Young dał zwycięstwo Hawks! Fatalny powrót play-offów do Chicago

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Trae Young
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Trae Young

Działo się w piątek w NBA. Atlanta Hawks odwrócili losy meczu z Miami Heat, zadecydował rzut w końcówce. Play-offy wróciły ponadto do Chicago.

Kiedy trzeba wspiąć się na wyżyny, Trae Young nie ma sobie równych. Gwiazdor Hawks trafił floatera na 4,4 sekundy przed końcem meczu, a jego drużyna triumfowała 111:110 i w serii do czterech zwycięstw, jest już tylko 2-1 na korzyść pierwszych po sezonie zasadniczym w Konferencji Wschodniej Heat.

- Miałem ponad 10 sekund, więc nie zamierzałem rzucać za trzy. Chciałem złapać rytm, dostać się pod kosz i wymusić faul bądź oddać dobry rzut - komentował Young w rozmowie z reporterką ESPN.

Lider Heat, Jimmy Butler przestrzelił na finiszu dwie kluczowe próby. 32-latek najpierw nie trafił z półdystansu przy wyniku 110:109, a następnie pomylił się także przy rzucie, który mógł dać jego Heat zwycięstwo równo z syreną.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!

Drużyna z Florydy roztrwoniła w piątek 16 punktów zaliczki, którą wypracowała sobie w trzeciej kwarcie. Heat przeprowadzili wtedy serię 21-0, prowadzili 84:68.

Ale Hawks się nie poddali. - Byliśmy już w takich sytuacjach. Wiemy, co to play-offy. Potrafimy wychodzić z trudnych sytuacji. Dobrze, że dziś znaleźliśmy sposób, żeby to zrobić - mówił Young, który przed rokiem niespodziewanie dotarł z Hawks do finału Konferencji Wschodniej.

23-latek zdobył 24 punkty i miał osiem asyst. Serb Bogdan Bogdanović dodał do dorobku "Jastrzębi" 18 "oczek", zebrał też osiem piłek. Warto dodać, że zespół z Atlanty musi radzić sobie bez swojego podstawowego podkoszowego, kontuzjowanego Clinta Capeli.

Heat uzyskali tylko 44,1-proc. w rzutach z pola. Butler otarł się o triple-double (20 punktów, 10 zbiórek, osiem asyst), ale zawiódł w najważniejszym momencie. Tyler Herro w 34 minuty rzucił 24 "oczka", trafiając 4 na 11 oddanych rzutów za trzy.

Jeśli Hawks wygrają czwarty mecz, wyrównają serię. - Musimy zachować tę samą energię, którą mieliśmy dziś w czwartej kwarcie - zaznaczał Trae Young. - Heat są naprawdę dobrym zespołem, więc musimy być jeszcze lepsi - dodawał przed spotkaniem, które odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 1:00 czasu polskiego.

Chicago Bulls awansowali w tym sezonie do fazy play-off po raz pierwszy od 2017 roku. Teraz, po dwóch meczach w Milwaukee, seria przeniosła się do Wietrznego Miasta. Jak Bulls zaprezentowali się przed swoimi kibicami? Fatalnie.

To nie był udany powrót play-offów do Chicago. Bucks nawet bez kontuzjowanego Khrisa Middletona rozbili gospodarzy 111:81, już do przerwy prowadząc 60:41.

Dla Bulls to druga najbardziej dotkliwa porażka w historii klubu, od razu po tej przeciwko Heat z 2013 roku, kiedy przegrali różnicą 37 punktów. Gracze trenera Billy'ego Donovana trafili w piątek tylko 9 na 34 oddane rzuty za trzy.

Środkowy Nikola Vucevic uzbierał 19 punktów. DeMar DeRozan, który w poprzednim meczu rzucił aż 41 "oczek", teraz miał ich tylko 11. Bucks szybko ostudzili zapędy Bulls, odzyskali przewagę parkietu już przy pierwszej okazji.

Dla aktualnych mistrzów NBA 18 punktów, siedem zbiórek i dziewięć asyst wywalczył Giannis Antetokounmpo, a podkoszowy Bobby Portis miał 18 "oczek" i 16 zbiórek w zaledwie 25 minut. Świetny był ponadto rezerwowy rzucający, Grayson Allen, autor 22 punktów - trafił 5 na 7 prób zza łuku.

Genialny Chris Paul. Tak gra weteran i lider zespołu. Blisko 37-letni rozgrywający Phoenix Suns 19 ze swoich 28 punktów rzucił w czwartej, decydującej kwarcie, a jego drużyna pokonała New Orleans Pelicans 114:111 i odzyskała przewagę parkietu.

Paul wziął na siebie ciężar zdobywania punktów pod nieobecność kontuzjowanego Devina Bookera, który może opuścić nawet całą pierwszą rundę fazy play-off. CP3 wykorzystał 10 na 18 oddanych prób z pola, miał ponadto 14 asyst i ani jednej straty. DeAndre Ayton także wywalczył 28 "oczek", do których dodał 17 zbiórek.

Wyniki:

Atlanta Hawks - Miami Heat 111:110 (22:24, 39:30, 16:31, 34:25)
(Young 24, Bogdanović 18, Hunter 17 - Herro 24, Butler 20, Strus 20, Adebayo 13)

Stan serii: 2-1 dla Heat

Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 81:111 (17:33, 24:27, 18:30, 22:21)
(Vucevic 19, LaVine 15, DeRozan 11 - Allen 22, Antetokounmpo 18, Portis 18)

Stan serii: 2-1 dla Bucks

New Orleans Pelicans - Phoenix Suns 111:114 (29:28, 19:31, 31:22, 32:33)
(Ingram 34, McCollum 30, Jones 12, Graham 12 - Ayton 28, Paul 28, Bridges 17, McGee 15)

Stan serii: 2-1 dla Suns

Czytaj także: Za Astorią trzy lata w EBL. Artur Gronek nie zrealizował celu, ale to nie był stracony czas [komentarz]

Komentarze (0)