Thriller w meczu fazy play-off w NBA. Morant bohaterem!

Getty Images / Justin Ford / Na zdjęciu: Jo Morant
Getty Images / Justin Ford / Na zdjęciu: Jo Morant

Memphis Grizzlies w czwartej kwarcie odwrócili losy bardzo ważnego meczu, a na finiszu niesamowity był ich lider, Ja Morant. O tym występie będzie się mówić.

Minnesota Timberwolves prowadzili w Memphis 92:79 na niespełna dziesięć minut przed końcem piątego meczu fazy play-off. Karl-Anthony Towns po trafionym rzucie za trzy wykonał gest, uciszający kibiców. Jednak po końcowej syrenie, to oni mieli powody do świętowania.

Grizzlies odrobili straty w niesamowitych okolicznościach, a zwycięstwo zapewnił im kapitalny Ja Morant. 22-latek zdobył ostatnie 11 punktów swojego zespołu, ustalając wynik na sekundę przed końcem (111:109). Wbił się pod kosz i przeprowadził decydującą akcję.

Goście nie mieli już przerwy na żądanie, więc musieli improwizować. Zabrakło im czasu. Zaledwie chwilę wcześniej wielki rzut z dystansu trafił Anthony Edwards, wyrównując stan spotkania (109:109), ale ostatnie słowo we wtorek należało do Grizzlies.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kurek zdobył wicemistrzostwo, a potem... Taka nagroda!

- Oczywiście, miał niesamowitą czwartą kwartę - mówił o swoim liderze trener Taylor Jenkins. Morant rzucił 30 punktów, miał też 13 zbiórek, dziewięć asyst, trzy przechwyty i pięć strat. Desmond Bane dodał do dorobku Grizzlies 25 "oczek", a Brandon Clarke skompletował solidne double-double (21 punktów, 15 zbiórek).

Gospodarze wygrali pomimo faktu, iż trafili tylko 7 na 28 oddanych rzutów za trzy. Timberwolves wykorzystali 14 na 33 takich prób, ale popełnili też 22 straty. Towns wywalczył 28 punktów i zebrał 12 piłek. Szósty mecz serii, przy wyniku 3-2 dla Grizzlies, odbędzie się w Minneapolis.

Liderzy drużyny, Jimmy Butler i Kyle Lowry pauzowali przez urazy, ale Miami Heat we wtorek dopełnili dzieła, pokonując Atlanta Hawks 97:94. Victor Oladipo wywalczył 23 punkty, a 20 "oczek" i 11 zbiórek miał środkowy Edrice Adebayo.

- Najważniejszym aspektem w tym meczu była obrona - przyznawał Adebayo, cytowany przez ESPN. Gwiazdor Hawks, Trae Young spisał się fatalnie. Wykorzystał tylko 2 na 12 oddanych rzutów z pola, miał 0 na 5 w próbach zza łuku i popełnił sześć na 19 start swojego zespołu.

Heat wygrali serię 4-1 i czekają teraz na lepszego z pary Philadelphia 76ers - Toronto Raptors, jest tam aktualnie 3-2 dla zespołu z Filadelfii.

Phoenix Suns bardzo dobrze rozpoczęli piąty mecz ćwierćfinału Konferencji Zachodniej (32:20 w pierwszej kwarcie), utrzymali przewagę i pokonali we wtorek New Orleans Pelicans 112:97, doprowadzając do wyniku 3-2 w serii.

- Tworzymy świetny kolektyw, gramy bardzo zespołowo - przyznawał w rozmowie z reporterką TNT Mikal Bridges, który trafił 12 na 17 oddanych rzutów z pola (4/4 za trzy) i zdobył 31 punktów. - Wiemy, że to nie koniec. Musimy w tej rywalizacji wygrać jeszcze jeden mecz - zaznaczał skrzydłowy.

Wyniki:

Miami Heat - Atlanta Hawks 97:94 (21:22, 33:20, 21:22, 22:30)
(Oladipo 23, Adebayo 20, Herro 16 - Hunter 35, Gallinari 12, Huerter 12, Young 11)

Stan serii: 4-1 dla Heat

Memphis Grizzlies - Minnesota Timberwolves 111:109 (28:31, 25:24, 21:30, 37:24)
(Morant 30, Bane 25, Clarke 21 - Towns 28, Edwards 22, Russell 12)

Stan serii: 3-2 dla Grizzlies

Phoenix Suns - New Orleans Pelicans 112:97 (32:20, 27:26, 30:32, 23:19)
(Bridges 31, Paul 22, Ayton 19 - Ingram 22, McCollum 21, Valanciunas 17)

Stan serii: 3-2 dla Suns

Czytaj także:"Zawiodłem". Igor Milicić zabrał głos po klęsce!

Komentarze (0)