W tym artykule dowiesz się o:
W serii ze Stelmetem nieco więcej można było oczekiwać od Waltona. Amerykanin był przecież liderem Asseco, a wypadł mizernie. Nawet w swoim najlepszym występie przeciwko mistrzom Polski nie zachwycił, bo jego skuteczność odbiegała od solidnej. Jeśli nawet uznamy, że wówczas zagrał dobrze, to pozostałe trzy mecze w jego wykonaniu były po prostu słabe.
Można powiedzieć, że przecież statystycznie wypadł nieźle. Notował średnio 12,4 punktu przeciwko Treflowi Sopot. Zwróćmy jednak uwagę na szczegóły - jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia, w kluczowych momentach nie był w stanie pomóc drużynie, która frajersko odpadła w ćwierćfinale. Mimo wszystko oczekiwalibyśmy od Trice'a lepszych występów i równiejszej formy w takim momencie sezonu.
To nie był łatwy wybór. Zastanawialiśmy się długo, czy aby na pewno na tej liście umieścić Dunna. W końcu jego średnia zdobycz na poziomie 16 punktów na mecz jest naprawdę solidna. Diabeł tkwi jednak w szczegółach - od lidera drużyny, od zawodnika, który potrafi zdobyć 40 punktów, oczekiwaliśmy więcej. Nie chodzi tutaj tyle o jego dorobek, lecz o bardziej zespołową grę, lepszy dobór rzutów. Tymczasem nie był on w stanie sprawić, aby koszalinianie chociaż powalczyli z PGE Turowem.
W przypadku Witki zwróciliśmy uwagę na pewien fakt. W meczach, które Rosa przegrywała z Anwilem Włocławek, doświadczony Polak grał nieźle. Zdobywał sporo punktów, tyle że zespół nie miał z tego korzyści. W wygranych przez radomian starciach Witka był mało widoczny, odgrywał marginalną rolę, choć dostawał całkiem sporo minut. To mówi wiele.
Miał być gwiazdą polskich parkietów, ale grał po prostu słabo. W strzech meczach z PGE Turowem zdobył zaledwie 15 punktów. O ile jeszcze w pierwszym starciu miał dobrą skuteczność, o tyle w kolejnych dwóch nie zagrał na odpowiednim poziomie. Trybański miał wykorzystywać swoje warunki fizyczne i doświadczenie nabyte - bądź co bądź - w NBA. Tymczasem w walce podkoszowej nie miał wiele do powiedzenia.
Trener: Andrej Urlep (Energa Czarni Słupsk)
Zaważył jeden mecz. Jeden przegrany mecz. Energa Czarni na własne życzenia, frajersko, przegrali z Treflem Sopot i zakończyli sezon. Nie może dojść do takiej sytuacji, że słupszczanie trwonią 18 punktów przewagi w ostatnich pięciu minutach, a w ostatniej akcji meczu są po prostu zagubieni, zdezorientowani. Całokształt pracy Urlepa trudno ocenić, ale to jedno spotkanie sprawiło, iż jest wielkim rozczarowaniem. Po to zatrudnia się szkoleniowca z ogromnym doświadczeniem, aby unikać takich sytuacji.
Ławka rezerwowych: Tomasz Śnieg (Energa Czarni Słupsk), Jordan Callahan (Anwil Włocławek), Piotr Pamuła (Anwil Włocławek), Piotr Stelmach (PGE Turów Zgorzelec), Adam Hrycaniuk (Stelmet Zielona Góra).