W tym artykule dowiesz się o:
HOP
AZS Koszalin zdobył aż 118 punktów w meczu z Jeziorem. To była dopiero strzelanina rodem z NBA. Już za to chcieliśmy wyróżnić ekipę Igora Milicia, ale jeszcze bardziej naszą uwagę przykuł Łukasz Pacocha. Takie spotkania są okazją do podniesienia własnej pewności, wyćwiczenia pewnych mechanizmów. Pacocha zagrał znakomite spotkanie - był niemal bezbłędny w rzutach i tylko cztery straty nam nie pasują. Niemniej jednak warto go pochwalić, bo w pięciu poprzednich starciach zdobył... punkt.
HOP
Reakcja Stelmetu
Wicemistrzów Polski nie wyróżniamy za postawę na parkiecie, lecz za dwa inne aspekty. Pierwszy to zmiana szkoleniowca. To był chyba odpowiedni moment na stanowczą reakcję, a trener Saso Filipovski to uznana marka w naszym kraju. Do tego dochodzi fakt, iż trener Adamek został po prostu przesunięty na asystenta. Być może nie jest to dla niego jeszcze odpowiedni moment, aby wziąć na siebie ciężar prowadzenia jednej z najlepszych drużyn w Polsce. Poza tym wyróżniliśmy Stelmet za odpowiednią krytykę zachowania niektórych "kibiców" podczas meczu ligowego, którym nie przypadł do gustu ojciec Quintona Hosleya. Doprawdy nie wiemy, dlaczego można dopingować czarnoskórych zawodników, ale już razem z nimi kibicować nie. Karkołomna logika.
HOP
Asseco co prawda przegrało w Słupsku z Energą Czarnymi, ale zawodnik gdyńskiej drużyny znowu zagrał świetnie. Galdikas zanotował imponujące double-double - może jego dorobek nie był największy, ale za to siedemnaście zebranych piłek robi wrażenie. Zwłaszcza że przeciwnik nie należał do łatwych. Poza tym warto też zwrócić uwagę na eval (30).
BĘC
Seria Wikany Startu
0:26 i blisko dwanaście minut bez zdobytego punktu. Nawet trener Paweł Turkiewicz przyznał, że taka seria zdarzyła mu się po raz ostatni... w kadetach. Za taką dyspozycję trzeba wręcz zawodników skarcić. Spójrzmy bowiem obiektywnie - pięciu graczy na parkiecie i żaden z nich przez ten czas nie potrafi zdobyć choćby punktu?!
BĘC
Prezes i trener Jeziora tłumaczyli ostatnio, dlaczego tarnobrzeżanie mają skromny budżet. Nas zainteresował fragment o rozliczaniu się z każdej złotówki. Cofnijmy się zatem o kilka lat, kiedy Pyszniak zarządzał jeszcze ASK Siarką Tarnobrzeg. Wtedy klub nie uregulował płatności wobec zawodników, mimo prawomocnych wyroków. Dlaczego? W związku z awansem konieczne było założenie spółki akcyjnej, czyli nowego podmiotu. Nie na nim spoczywał ciężar spłaty zadłużeń, więc Pyszniak się od tego odciął. Cóż, w tej chwili słowa prezeso-trenera brzmią zatem... śmiesznie.
BĘC
Trener Anwilu Predrag Krunić powiedział po porażce z Treflem, że wygrana nad Polpharmą pokazała potencjał włocławian, a przegrana z sopockim zespołem, jak może być, jeśli drużyna nie będzie trzymać się razem. Szkoleniowiec "Rottweilerów" chyba przesadził. Zwycięstwo nad starogardzką ekipą nie jest żadnym wyznacznikiem, bo to po prostu słaba drużyna, która nie ma wielu argumentów. To tak jakby AZS Koszalin po zmiażdżeniu Jeziora Tarnobrzeg mówił, iż ma ogromny potencjał. A przecież to była po prostu formalność, jeśli nie chce się nisko upaść.