Krajobraz w Rosie Radom po starcie w Lidze Mistrzów
Kilka dni temu Rosa Radom zakończyła udział w debiutanckim sezonie Basketball Champions League. Wylądowała na ostatnim miejscu w grupie C, przede wszystkim przez bardzo nieudaną rundę rewanżową, w której nie odniosła ani jednego zwycięstwa.
"Pierwsze koty za płoty" - chciałoby się powiedzieć w przypadku Rosy, która przed kilkoma dniami zakończyła debiutancki sezon w Basketball Champions League. Nowo powstałe rozgrywki były dla właściwie raczkującego na międzynarodowej arenie radomskiego klubu - licząc zeszłoroczny, historyczny start w FIBA Europe Cup, gdzie nie grały jednak tak znane zespoły, jak w Lidze Mistrzów - delikatnie mówiąc, trudnym sprawdzianem. Wciąż aktualni wicemistrzowie Polski uczą się gry na najwyższym europejskim poziomie, co było widać, zwłaszcza w drugiej rundzie, w której podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie wygrali ani razu.
Rozpoczęło się jednak od prawdziwego horroru przed własną publicznością.