W tym artykule dowiesz się o:
Derrick Rose (poprzednio New York Knicks)
Były MVP jest w tym momencie chyba najgłośniejszym nazwiskiem wciąż dostępnym na rynku wolnych agentów. Kilka lat temu, sytuacja nie do pomyślenia. Teraz, większość drużyn boi się wydawać miliony dolarów na niepewną inwestycję. Aktualnie usługami rozgrywającego najmocniej zainteresowani są Cleveland Cavaliers oraz Los Angeles Lakers. Jeżeli plotki o odejściu Kyriego Irvinga z ekipy z Ohio potwierdzą się, pierwsza opcja może się wydać najbardziej prawdopodobną.
Nerlens Noel (poprzednio Dallas Mavericks)
Zastrzeżony wolny agent jest dla ekipy Mavericks priorytetem do utrzymania w składzie tego lata. Po blisko miesiącu wolnej agentury, obie strony wciąż nie potrafią dojść jednak do porozumienia, co ze strony zawodnika zaczyna być nieco rozczarowujące. Mavs mają jeszcze około 15 milionów wolnego miejsca w portfelu oraz możliwość wyrównania każdej oferty złożonej za ich gracza. Należałoby się spodziewać, że Noel finalnie zostanie w Dallas. Zainteresowanie wyrażali między innymi Atlanta Hawks.
Monta Ellis (poprzednio Indiana Pacers)
Doświadczony rzucający obrońca ma za sobą chyba najgorszy sezon w swojej karierze, jego czas spędzony na parkiecie oraz zdobywane punkty drastycznie spadły. Dodatkowo, Indiana Pacers zdecydowała się na zwolnienie zawodnika w tegorocznym off-season pomimo jeszcze dwóch lat obowiązujących na umowie. Ellis w najbliższym sezonie zarobi ponad 11 milionów dolarów, co w połączeniu z jego absencją w pierwszych pięciu meczach nowych rozgrywek stawia go w niekorzystnym położeniu. Jest jednak jeszcze kilka ekip, które mają miejsce w portfelu, a którym z całą pewnością przydałby się doświadczony gracz w szatni.
Deron Williams (poprzednio Cleveland Cavaliers)
Cavaliers podpisali już Jose Calderona i jeżeli ktoś z dwójki Kyrie Irving/Derrick Rose będzie w składzie ekipy z Ohio na nowy sezon, ciężko o miejsce dla jeszcze jednego rozgrywającego. Williams znakomicie spisał się jako opcja z ławki rok temu, dlatego prędzej czy później znajdzie się klub, który będzie chciał mieć go w swoich szeregach. Aktualnie brak konkretnych ofert oraz zainteresowania osobą doświadczonej „jedynki”.
Tony Allen (poprzednio Memphis Grizzlies)
Pomimo 35 lat na karku, Tony Allen od 2011 roku za każdym razem (z wyłączeniem 2014) wybierany jest do pierwszego lub drugiego składu najlepszych obrońców w całej NBA. To znakomity zawodnik do zadań defensywnych za relatywnie niewielkie pieniądze, z tym, że drużyny mają wobec niego jedną, uzasadnioną obawę – Allen trafia tylko 27 proc. rzutów za trzy punkty w swojej karierze. Jak na rzucającego obrońcę, to cyferki bardzo mizerne. Podobno Grizzlies są faworytami do podpisania tego zawodnika, chociaż chęć pozyskania Tony’ego wyrazili również Cleveland Cavaliers, Los Angeles Clippers i Minnesota Timberwolves.
Nikola Mirotić (poprzednio Chicago Bulls)
Hiszpański zawodnik jest uznawany za „stretch-four” i jak na taką rolę, 34 proc. skuteczności rzutów za trzy punkty w zeszłym sezonie nie wygląda zachwycająco. Jest on jednak zastrzeżonym wolnym agentem, Bulls mogą wyrównać każdą ofertę złożoną za tego zawodnika, i wszystko wskazuje na to, że ekipa z Chicago będzie skłonna to zrobić. Jest to uwarunkowane również tym, że Mirotić wzbudza niewielkie zainteresowanie wśród innych zespołów.
JaVale McGee (poprzednio Golden State Warriors)
Epizod w Golden State Warriors sprawił, że w McGee ponownie można uwierzyć. Nie odgrywał on w ekipie mistrzów NBA żadnej znaczącej roli, ale wyglądał jak zawodnik okiełznany przez Steve’a Kerra. JaVale rzekomo nie był zadowolony z atmosfery w szatni Warriors, co otwiera furtkę dla reszty ligi. Spotkania z centrem odbyli Sacramento Kings oraz Los Angeles Clippers, jednak McGee to dobra opcja z ławki dla większości klubów.