W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Półmetek sezonu 1.ligi - co działo się na zapleczu ekstraklasy?[/b]
15 kolejek, 91 spotkań i jeszcze więcej emocji! Wszyscy powtarzali, że będzie to jeden z najbardziej wyrównanych i ciekawszych sezonów I ligi - z pewnością nie można narzekać na nudę.
Do rozgrywek przystąpiło 15 zespołów, a z początkiem listopada, drużyna z Kutna wycofała się z ligi. Na ławce trenerskiej dotychczas aż 4 razy zmieniono pierwszego szkoleniowca - kolejno w Lesznie, Poznaniu, Opolu oraz Kołobrzegu. Po pierwszej rundzie na fotelu lidera wygodnie rozsiadł się Górnik Wałbrzych, a po piętach depczą im STK Czarni Słupsk. Ciekawą koszykówkę gra Księżak Łowicz, który odrodził się jak Feniks z popiołów. Natomiast na drugim biegunie ligowej tabeli, niespodziewanie znalazł się Biofarm Basket Poznań, który w przedsezonowych typowaniach stawiany był zdecydowanie wyżej.
Kto wywołał największe zdumienie, a która z drużyn w mijającym roku rozczarowała najbardziej? Co jeszcze przyniósł początek sezonu 2019/20 i co z niego zapamiętamy?
Ale numer! - oni wykręcili najciekawsze cyferki
Górnik Trans.eu Wałbrzych jest liderem nie tylko w tabeli, ale i w defensywie - zatrzymują przeciwników średnio na 73,7 pkt w każdym spotkaniu. Najwięcej punktów traci zaś KS Księżak Syntex Łowicz - 90,5. Mimo tego, najwięcej punktów zdobywa właśnie Księżak - średnio 92,2 pkt, a najmniej Zetkama Doral Nysa Kłodzko - 75,5.
Najlepszymi zespołami na deskach po I rundzie są ekipy STK Czarni Słupsk oraz Miasta Szkła Krosno - pierwsi średnio 40,4 zb./mecz, a drudzy 40,3 zb./mecz. Zdecydowanie najsłabiej w tym elemencie wypadają zawodnicy Elektrobud-Investment ZB Pruszków (średnio 32,2 zb./mecz).
Najsłabszą skutecznością rzutów osobistych legitymują się koszykarze Timeout Polonia 1912 Leszno - 64,3%. W innej, bardziej negatywnej klasyfikacji, najwięcej przewinień mają podopieczni trenera Tomasza Jagiełki - GKS Tychy ma ich 307. W stratach góruje Biofarm Basket Poznań - średnio 14,9, a piłkę najczęściej przechwytuje podkarpacki Rawlplug Sokół Łańcut - przeciętnie 10,4 przechwytów na mecz.
ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Piotr Małachowski zdradził, co będzie robił po zakończeniu kariery
Po pierwszej rundzie najwięcej "oczek" uzbierał Piotr Niedźwiedzki - 261, dziewięciokrotnie kończąc spotkania z double-double. Rekord punktowy w jednym meczu należy jednak do Marcina Fliegera - 38 pkt. Najwięcej piłek zebrał wspomniany Niedźwiedzki, bo aż 157. (Rekord ustanowił Mikołaj Grod - 19 zbiórek). Koszykarz w swoim dorobku ma jeszcze 37 bloków - niewiele więcej ma cały zespół Górnik Trans.eu Wałbrzych - 42. Reasumując, ma ich więcej niż 12 drużyn w 1.lidze.
W asystach bezkonkurencyjny jest Adrian Kordalski - po piętnastu kolejkach ma ich 104 (średnio 8,0 na mecz). Najwięcej rozdał ich Patrykowi Pełce oraz Filipowi Małgorzaciakowi, a rekord to 12 asyst podczas jednego spotkania.
Kamil Chanas jest jedynym graczem w 1.lidze, który ma ponad 50% skuteczności za 3, przy co najmniej 30 próbach. Jego Polonia Leszno może pochwalić się najlepszym procentem w rzutach oddanych zza linii 6,75 cm - ich skuteczność wynosi 38%. Zawodnik na swoim koncie ma 37 celnych trójek, podobnie jak Filip Małgorzaciak w barwach Czarnych Słupsk, który również bryluje w tej kategorii. W jedenastej kolejce przymierzył celnie z dystansu 6 razy - ten ostatni, był jednocześnie jego 400 udanym rzutem za 3 na pierwszoligowych parkietach. Jednak rekord celnych trójek w jednym spotkaniu należy do Michała Jankowskiego [color=#0b0513]z Górnego Śląska - na otwarcie sezonu poznaniakom rzucił ich aż 8.
W dotychczasowym sezonie, jako jedyny triple-double osiągnął Mariusz Konopatzki. [/color]W czternastej kolejce zanotował 10 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst. W następnej był blisko powtórzenia tego wyniku - zdobył 17 punktów, dołożył 8 zbiórek i rozdał 9 asyst.
W minionej części sezonu umknąć nie powinny fajne cyferki 43-letniego Grzegorza Mordzaka - mecz dwunastej kolejki zakończył linijką 33 punkty, 3 zbiórki i 3 asysty. Ostatni taki wyczyn, kiedy zanotował więcej niż 30 punktów miało miejsce 10 lat temu. Co więcej, niedawno przekroczył próg 8000 punktów w 1.lidze, co obecnie jest najlepszym wynikiem w historii.
Najlepszą piątkę pierwszej rundy wybraliśmy tutaj.
Noworoczne życzenia trenerów i czas małych podsumowań - co na plus, a co na minus?
- Pierwszą rundę rozgrywek zaczęliśmy rewelacyjnie- 5 zwycięstw z rzędu, także bardzo dobry start. Potem złapała nas zadyszka, w większości spowodowana problemami zdrowotnymi. Pomimo tego, że zawodnicy może nie wypadali na jakiś dłuższy okres, nie byli w 100% gotowi. Ten problem z kontuzjami przełożył się na jakość treningową, niekiedy mieliśmy trudności ze skompletowaniem meczowej dziesiątki. To odbijało się w spotkaniach ligowych. To był zdecydowanie nasz problem w pierwszej rundzie. Wynik końcowy 8-5 jest dla mnie zadowalający. Myślę, że druga runda będzie co najmniej taka, a liczę, że nawet lepsza niż poprzednia.
Czy coś mnie zaskoczyło w dotychczasowych rozgrywkach? Z pewnością nie tylko dla mnie, ale dużym zaskoczeniem jest postawa Biofarmu Basket Poznań, który przed sezonem typowany był jako jeden z głównych kandydatów do awansu, zresztą w klubie też mówiono o ich aspiracjach. To zaskoczyło mnie negatywnie, jest minusem pierwszej rundy. Plusem zdecydowanie Księżak Łowicz. Bardzo dobra runda w ich wykonaniu. Wynik, który osiągnęli jest chyba dla nich bardzo zadowalający i raczej mało kto się spodziewał, że to właśnie ten zespół na półmetku będzie w pierwszej czwórce.
W Nowym Roku życzyłbym zarówno sobie, jak i mojemu zespołowi: zdrowia. Tego potrzebujemy najbardziej. Można powiedzieć, że w zeszłym sezonie zaczęło się od mojej osoby. Trzeba już o tym zapomnieć, bo mamy nowy sezon, jednak można do tego delikatnie nawiązać. Czuję się już dobrze, aczkolwiek cały czas przyjmuję leki. W Sokole zaczynaliśmy bez dwóch graczy, którzy wracali po kontuzjach - Dawid Zaguła i Szymon Szymański. Dopiero teraz wchodzą na swoje właściwe obroty. Jeżeli z tym zdrowiem byłoby u nas troszeczkę lepiej, bylibyśmy bardzo szczęśliwi. A to, zapewne przekładałoby się na lepszą dyspozycję Sokoła - podsumowuje trener Sokoła, Dariusz Kaszowski.
Tomasz Niedbalski - Pierwsza runda w naszym wykonaniu była udana jednak pozostał pewien niedosyt (porażki z Krosnem u siebie 1 pkt oraz z Łowiczem po dogrywce). Pokazaliśmy, że nasz zespół w tym sezonie jest w stanie wygrać z każdym bez względu na to czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Poprawiliśmy znacząco grę na wyjazdach i po pierwszej rundzie mamy już więcej zwycięstw niż w całym poprzednim sezonie (5 do 4). Udało się wprowadzić z powodzeniem młodego Michała Kroczaka, który stał się bardzo ważnym ogniwem w naszym zespole.
Na minus - gra w obronie na halach ze zwieszanymi koszami (śmiech). (Opole, Prudnik, Łowicz 102, 91, 117. Czyli średnio 103 punkty stracone w tych meczach, w pozostałych 78 pkt/mecz).
Noworoczne życzenie? Naszym celem wciąż jest poprawa wyniku z poprzedniego sezonu (5 miejsce). Liga jest cholernie wyrównana. Własny parkiet nie jest już takim atutem. W drugiej rundzie można spodziewać się wielu ciekawych scenariuszy. Na pewno będzie się działo! - mówi coach WKK, Tomasz Niedbalski.
- Nie potrafimy złapać rytmu gry, nie potrafimy być zdyscyplinowanym zespołem. W takich meczach jak w sobotę, gdzie prowadzimy 15 punktów, to my taki mecz po prostu musimy wygrać, a coś jednak nie funkcjonuje. Gramy nierówno. Liczyliśmy się z tym przed sezonem, że będziemy zupełnie nowym zespołem, przemeblowanym, że to będzie zespół młody, niedoświadczony i na pewno będziemy ponosić porażki. Aczkolwiek jak za dużo ludzi nie dostarczy tej odpowiedniej jakości to nie przekłada się to na wynik końcowy. Tak jak w ostatnim spotkaniu, czy na przykład w Łowiczu, gdzie decydowały detale. Nie mówię o spotkaniu z WKK Wrocław czy z Górnikiem Wałbrzych, gdzie zostaliśmy zdominowani i byliśmy zdecydowanie słabszym zespołem. Myślę, że gdzieś trzy takie mecze rozegraliśmy w tej rundzie, w których nie odstawaliśmy od przeciwnika. Jakbyśmy te chociaż jeden, czy dwa z tych trzech meczów wygrali, z pewnością bylibyśmy dziś w innych nastrojach.
Jestem daleki od tego żeby się tłumaczyć, że mamy problem z kontuzjami, bo mamy – graliśmy trzy mecze bez rozgrywającego, natomiast takie problemy mają niemal wszystkie zespoły i trzeba sobie umieć z nimi radzić. Na pewno jest rezerwa w tym zespole, myślę, że chłopaki też o tym wiedzą. Za dużo rozdajemy prezentów, takich jak teraz - Kłodzko dostało od nas na Święta. Ci chłopcy robią jakiś progres. Patryk Kędel ogromny postęp w grze, Marcin Woroniecki to samo, zwłaszcza, że nie grali praktycznie w pierwszej lidze. Brakuje na pewno Damiana Szymczaka. Ale każdy z tych zawodników jakiś progres robi, tylko musimy złapać taki rytm, aby większość z nich zagrała na dobrej jakości, a za tym będą szły zwycięstwa.
Pozytyw jest taki, że chciałbym na koniec tego rachunku sumienia rundy zasadniczej żebyśmy byli zadowoleni, żebyśmy znaleźli się w najlepszej ósemce. Na pewno wtedy każdy z zawodników zrobi duży krok do przodu, a taki też jest mój cel. Wtedy też będę czuł się w jakiś sposób spełniony. W nadchodącym roku mam jedno życzenie - aby zdrowie nam dopisało, bo za tym będą lepsze wyniki - życzy szkoleniowiec z Tychów, Tomasz Jagiełka.
- Najbardziej cieszę się z tego, że udało mi się zbudować prawdziwy kolektyw - taki, który świetnie rozumie na parkiecie, dobrze trenuje, ale również poza boiskiem zawodnicy lubią się i spędzają ze sobą czas. Zauważyli, że ich indywidualne osiągnięcia nie są dla mnie istotne, a liczy się tylko dobro zespołu. Cieszy mnie, że oprócz zawodników z wyjściowej piątki bardzo dobrze funkcjonują zmiennicy. Rafał Glapiński z Marcinem Wróblem grają najlepszy sezon od wielu lat, Damian Durski i Bartek Ratajczak świetnie wywiązują się ze swoich zadań, a Maciej Koperski czyni ciągłe postępy. Również wałbrzyska młodzież daje świetną energię na treningach wywierając presję na doświadczonych graczy.
Zapytany, jakie miałby postanowienia noworoczne dla wałbrzyskiego Górnika, odpowiedział: "najbardziej chciałbym, aby omijały nas kontuzje" - opowiadał w ostatnim wywiadzie trener wałbrzyskiego Górnika, Łukasz Grudniewski (Czytaj więcej).
Półmetek sezonu potwierdził, że walka o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej będzie bardzo zacięta i będzie toczyć się do ostatniej kolejki. Równie emocjonująco zapowiada się na dole tabeli, zwłaszcza, że do drugiej ligi spadnie ostatni, najsłabszy zespół.
Sprawdź więcej ciekawostek statystycznych na Puls Basketu.