El. EuroBasket. Oceny Polaków: Ponitka robił, co mógł. Walczył cały zespół

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Waleczny Mateusz Ponitka, zadziorny Michał Sokołowski, solidni Damian Kulig i Łukasz Koszarek. Reprezentacja Polski walczyła z izraelskimi koszykarzami, ale finalnie musiała uznać ich wyższość 72:78. Było też kilka rozczarowujących występów.

1
/ 5

[b]

Rozgrywający[/b]

Łukasz Koszarek zyskał miano profesora koszykarskich parkietów w Polsce, zasadność tego przydomku potwierdza także podczas występów z orzełkiem na piersi. Pod nieobecność A.J. Slaughtera jest najlepszym rozgrywającym w kadrze, Mike Taylor na niego stawia. W meczu z Izraelem Koszarek dostał 29 minut, w tym czasie zanotował pięć punktów, sześć zbiórek i pięć asyst. Szkoda, że nie wpadło do kosza więcej jego rzutów za trzy, bo zawodnik Zastalu Enea BC Zielona Góra oddał cztery rzuty z dystansu, a trafił jeden. Wtedy jego występ można by uznać za jeszcze bardziej udany. 36-latek emanował spokojem i dobrze prowadził grę. W końcówce spotkania nie pojawił się jednak na parkiecie.

Kamil Łączyński dostał od trenera Taylora trzy minuty, a Łukasz Kolenda osiem. Gracz Pszczółki Start Lublin zaczął świetnie, bo trafił trudny rzut pod presją czasu przez ręce środowego Jake'a Cohena, ale później było już tylko gorzej. Łączyński faulował rywala przy rzucie za trzy, a następnie popełnił stratę na środku boiska, po której Izraelczycy zdobyli łatwe dwa punkty w kontrze sam na sam z koszem. Kolenda był niewidoczny, rywalizował bezpośrednio z niezwykle utalentowanym Yamem Madarem. Ten wymusił dwa faule Polaka, rozgrywający Trefla Sopot nie oddał ani jednego rzutu, nie zanotował też ani jednej zbiórki czy asysty.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

2
/ 5

[b]

Rzucający obrońcy[/b]

Mateusz Ponitka wystąpił w kadrze Polski pierwszy raz od 14 września 2019 roku i pamiętnych Mistrzostw Świata w Chinach. Miał zagrać już z Rumunią, ale wtedy zatrzymał go niejednoznaczny wynik testu na COVID-19. Teraz nie było już żadnych przeszkód i po tym, jak gwiazdor polskiej reprezentacji spędził półtora dnia w izolacji w hotelowym pokoju, mógł wybiec na parkiet i wesprzeć kolegów w meczu z Izraelem.

Koszykarz Zenitu Sankt Petersburg rozpoczął poniedziałkowe spotkanie słabo, bo od dwóch pudeł i rzutu za trzy, który nawet nie doleciał do obręczy, ale przełamał się pod koniec pierwszej kwarty efektownym wsadem. Długo szukał swojego rytmu, ale kiedy już go znalazł, Mateusz Ponitka był nie do zatrzymania. Udowodnił, że jest prawdziwym liderem polskiej reprezentacji. Grał, jak w transie i miał szansę doprowadzić do remisu w samej końcówce spotkania. Finalnie trafił wtedy jednak tylko jeden rzut wolny i było 72:73. Właśnie wolne sprawiały mu problem, 27-latek z Ostrowa Wielkopolskiego rzucił imponujące 23 punkty, ale wykorzystał tylko 4 na 9 oddanych prób z tej odległości. Umieścił w koszu w sumie 8 na 15 rzutów z pola i miał eval na poziomie 18, najwyższy w zespole.

Michał Michalak dał drużynie powiew świeżości z ławki rezerwowych, choć chciałoby się, aby któryś z jego trzech rzutów za trzy był celny. Bolą też cztery straty na 12 zespołu. Michalak wywalczył jednak solidne dziewięć "oczek" i było widać, że walczy z całych sił. Udział Karola Gruszeckiego w poniedziałkowym meczu był mały, zawodnik Trefla Sopot w sześć minut zanotował tylko jedną zbiórkę.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

3
/ 5

[b]

Niscy skrzydłowi[/b]

"Sokół" latał wysoko w meczu z Rumunami, a pomimo słabej skuteczności (4/11 z gry, 1/5 za dwa) w starciu z Izraelczykami, trzeba znów go pochwalić. Michał Sokołowski był w polskim zespole obok Mateusza Ponitki i Damiana Kuliga najlepszym zawodnikiem. Skrzydłowy rzucił 15 punktów, miał trzy zbiórki, a jego celny rzut za trzy na dwie minuty i 40 sekund przed końcem dał Biało-Czerwonym nadzieje na końcowy sukces (69:72). Może mógł podjąć lepszą decyzję w następnej akcji, ale wziął odpowiedzialność na siebie i trzeba to uszanować. 27-latek oddał trudny rzut z dystansu którym mógł doprowadzić do remisu. Spudłował go. Podjął ryzyko.

To nie był dzień Jarosława Zyskowskiego. Polak o wielkich możliwościach tym razem spisał się poniżej oczekiwań. Grał blisko 16 minut, a w tym czasie jego zespół był o 10 punktów gorszy, niż reprezentacja Izraela. Oddał siedem rzutów, nie trafił ani razu. Jeśli czegoś Polakom w poniedziałek zabrakło, to właśnie skutecznych akcji Zyskowskiego. Miał szansę przełamać się w czwartej kwarcie, biegł sam na sam z koszem, ale dogonił go Tamir Blatt i wybił mu piłkę z rąk.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

4
/ 5

[b]

Silni skrzydłowi[/b]

Aaron Cel - 4

Aaron Cel mówił, że mecz z Izraelem będzie bardzo ciekawy i się nie pomylił. Doświadczony 33-latek robił, co mógł. Jak często to bywa, nie można mu wiele zarzucić. Walczył pod koszem, zanotował siedem zbiórek. Wymuszał błędy rywali, a przy tym zdobył pięć punktów. Można żałować szczególnie jednej akcji, w której dostał piłkę pod sam kosz od Kamila Łączyńskiego i chociaż był niepilnowany, przestrzelił.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

5
/ 5

Środkowi

Damian Kulig w 23 minuty zapisał przy swoim nazwisku 11 punktów oraz pięć zbiórek, zanotował też kilka efektownych podań, które zaowocowały trzema asystami w dorobku. Polak miał trudne zadanie, bo podkoszowi Izraelczyków spisywali się bardzo dobrze, a Kulig momentami te bezpośrednie rywalizacje przegrywał. Kilka razy to jednak on pokazał wyższość nad przeciwnikami, którzy zatrzymywali go faulami. Jego występ w podsumowaniu można ocenić, jako dobry, ale doświadczonego Kuliga stać na jeszcze więcej.

Zawiodła postawa Adam Hrycaniuk. "Bestia" słabo radził sobie w defensywie, był wolniejszy od rywali, a przy tym także bezproduktywny w ataku. W 14 minut popełnił cztery faule, dwie straty i zanotował tylko dwie zbiórki. Weteranowi parkietów bardzo zależało na sukcesie jego drużyny, co było widać po żywiołowych reakcjach, gdy przebywał na ławce rezerwowych, ale sportowo tym razem pomógł niewiele. To nie był jego mecz. O występie Dominiaka Olejniczaka trudno się wypowiedzieć, środkowy Trefla spędził na boisku niewiele ponad trzy minuty. Oddał jeden celny rzut, zebrał trzy piłki, chociaż nie uchronił się też od błędów. Dlaczego spędził na parkiecie tak mało czasu? To pytanie, które można sobie zadawać.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Henryk
2.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na Łukasza Koszarka zawsze można liczyć tak w Kadrze Polski jak i w Zastalu, brawo.  
Kawon
30.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łączka zasługuje co najwyżej na 2. Przez jego błędy straciliśmy przewagę, której już nie odzyskaliśmy.