To spotkanie miało być o przysłowiowe "4 punkty". Chociaż w sobotę koszykarska reprezentacja pokonała Rumunię, w poniedziałkowym meczu poprzeczka była zawieszona znacznie wyżej.
- Bałem się początku tego spotkania, że będzie powtórka z meczu w Gliwicach. Myślę, że ten mecz jesteśmy jeszcze w stanie wyciągnąć i ja w to wierzę. Musimy być bardziej pobudzeni, musimy być bardziej zdecydowani - mówił w przerwie Cezary Trybański, pierwszy Polak w NBA.
- Myślę, że druga połowa będzie lepsza - dodał wówczas Maciej Zieliński, były koszykarz i reprezentant Polski, który także gościł w studio TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!
Czy "killer" przełamałby fatum czterech punktów?
W lutym tego roku Biało-Czerwoni zagrali przed własną publicznością z kadrą Izraela. Spotkanie przegrali... czterema punktami (71:75). Tym razem w hiszpańskiej "bańce" Polacy walczyli o zwycięstwo do samego końca. I choć było już na wyciągnięcie ręki, rywale ponownie okazali się nieuchwytni i tym razem triumfowali 78:72.
- Dziś ciężko było przekroczyć te 4 punkty. Były fajne akcje, zrywy, ale na czwórce się blokowaliśmy - zauważył Trybański. Choć raz udało się tę granicę przekroczyć, jak dodał, zabrakło paru drobnych szczegółów. - Szkoda tego meczu, było blisko. Niewiele zabrakło do szczęścia.
Reprezentację na pewno stać na więcej. Ale czego dziś zabrakło? - W takim meczu mogliśmy zobaczyć jak bardzo brakuje Adama Waczyńskiego - zaznaczył Zieliński. - Takiego "Killera" jakim on jest, który potrafi trafić 2-3 rzuty i przełamać te magiczne 4 punkty, jak pokazuje w Hiszpanii, że świetnie zdobywa punkty bardzo ważne, decydując o zwycięstwie. Zabrakło nam go. Mateusz Ponitka dwoił się i troił, ale zabrakło takiego zawodnika, do którego można było podać, a on by trafił tą jedną "trójkę". Waczyński był liderem w Chinach, kiedy Ponitka nie był w stanie, on wyskakiwał i prowadził drużynę. Udało nam się przełamać, może on by pociągnął i tym razem udałoby się wygrać? Z Rumunią udało się to zamaskować.
Ze studiem TVP Sport z domowego zacisza połączył się także Mariusz Bacik, były koszykarz i reprezentant Polski, a obecnie trener drugoligowej Polonii Bytom.
- Chciałem żebyśmy zrewanżowali się za czteropunktową porażkę w Gliwicach. Początek wyglądał, jakby miało się to udać. Im dłużej to wszystko się toczyło, było widać, że Izrael ma mecz pod kontrolą. Kwestią czasu było żeby to dowieźli - podsumował. - Izrael nie pokazał może wielkiej koszykówki, ale miał indywidualności, które w danym momencie przechyliły szalę na korzyść swojej drużyny. Te indywidualności potrafiły zapanować nad drużyną i spokojnie grać swoją koszykówkę. Jestem ciekawy jakby to wyglądało z A.J. Slaughterem, Adamem Waczyńskim, a także z Aleksandrem Balcerowskim i Aleksandrem Dziewą. Tych ludzi mi tutaj brakuje - dodał.
O młodości wspomniał także Maciej Zieliński. - Młodzi zawodnicy powinni być wprowadzani, mistrzostwa są za 2 lata. Młodzi są potrzebni. To jest rolą trenera, żeby rozwój miał pod swoją rozwagą, a nie tylko teraźniejszość - potwierdził Zieliński.
I jak podsumował Cezary Trybański: "zabrakło troszeczkę szczęścia". I mimo że nie wszystko stracone, na oficjalny awans trzeba będzie jeszcze poczekać.
- Będzie dobrze, najważniejszy jest awans na ME - zakończył z optymizmem Maciej Zieliński.
Zobacz także: El. EuroBasket. Oficjalny awans Polaków jeszcze nie teraz. Sprawdź tabelę grupy A
El. EuroBasket. Izrael - Polska. Bez udanego rewanżu, Mateusz Ponitka nie pomógł