W tym artykule dowiesz się o:
2016. Spełniło się wielkie marzenie Rosy
To było jak piękny sen, który się spełnił. Wchodząca na szczyty polskiej koszykówki Rosa Radom sprawiła ogromną niespodziankę w Dąbrowie Górniczej, gdzie w finale podopieczni Wojciecha Kamińskiego ograli faworyzowany Stelmet BC Zielona Góra.
Wielki turniej rozgrywał wówczas C.J. Harris, który zasłużenie odebrał potem nagrodę MVP, a duet obwodowych, jaki stworzył z Torey'em Thomasem okazał się kluczowy. W składzie Rosy byli wówczas jeszcze tacy zawodnicy, jak Michał Sokołowski czy Daniel Szymkiewicz.
Rosa Radom - Stelmet BC Zielona Góra 74:64 (22:17, 9:14, 24:11, 19:22) (C.J. Harris 23, Torey Thomas 13, Igor Zajcew 13 - Przemysław Zamojski 12, Mateusz Ponitka 12)
Zobacz także: Mocne słowa Żana Tabaka. Mówi o rozbiciu zespołu!
2017. Stelmet wrócił ze zdwojoną mocą
Po roku zielonogórzanie wrócili do finału niezwykle zdeterminowani - mającemu wielką ochotę na trofeum Anwilowi wybili wszelkie nadzieje z głów bardzo szybko. Włocławianie potrafili zdobyć zaledwie 57 punktów i przegrali zdecydowanie.
Tego dnia prowadzący Anwil Igor Milicić nie miał żadnego asa w rękawie, a Stelmet po prostu sunął po nakreślony cel. Rewanż udał się w pełni i Puchar Polski pojechał ze stolicy kraju do Zielonej Góry. MVP wybrany został Łukasz Koszarek.
Stelmet BC Zielona Góra - Anwil Włocławek 79:57 (14:13, 16:10, 21:14, 28:20) (Nemanja Djurisić 12 (11 zb), Karol Gruszecki 12, Armani Moore 10 - James Washington 15, Paweł Leończyk 11)
2018. Glenn Cosey trafiał z zamkniętymi oczami
Glenn Cosey show! Finał Pucharu Polski sprzed trzech lat miał jednego bohatera i był nim właśnie amerykański rozgrywający "Twardych Pierników" - trafił m.in. 6 rzutów zza łuku i zdobył łącznie aż 36 punktów!
Stelmet po trzech kwartach przegrywał 51:72, ale minutę przed końcem Polskiemu Cukrowi zostały z przewagi zaledwie 4 "oczka". Torunianie na finiszu nie mylili się jednak z linii rzutów wolnych i dowieźli triumf do końcowej syreny. Sensacja stała się faktem, a grający cały turniej niemal wyłącznie siódemką zawodników torunianie przetrwali i sięgnęli po trofeum. MVP wybrano Karola Gruszeckiego.
Polski Cukier Toruń - Stelmet Enea BC Zielona Góra 88:80 (27:15, 24:16, 21:20, 16:29) (Glenn Cosey 36, Krzysztof Sulima 14, Karol Gruszecki 13 - Martynas Gecevicius 19, Jarosław Mokros 15, Vladimir Dragicević 13)
Zobacz także: Nie denerwuj lwa, bo cię zje. Zastal rozniósł Stal
2019. Arka nie przebiła się przez Stal
Kapitalne emocje i wygrana Stali. Obrazem finałowej starcia o Puchar Polski sprzed dwóch lat był załamany i płaczący James Florence. Lider ekipy z Trójmiasta na finiszu zgubił arcyważną piłkę i rywale nie pozwolili odebrać sobie wielkiego triumfu. Dodatkowo w całym spotkanie miał 0/7 z dystansu.
Turniej zostanie zapamiętany z genialnej gry Mike'a Scotta, który był już kilkakrotnie wcześniej "zwalniany", bo zawodził. W Warszawie eksplodował i był kluczową postacią Stali. MVP powędrowało jednak w ręce równie dobrego Mateusza Kostrzewskiego.
Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - Arka Gdynia 77:74 (21:22, 16:17, 18:20, 22:15) (Mateusz Kostrzewski 21, Mike Scott 20, Michał Chyliński 13 - Bartłomiej Wołoszyn 17, Deividas Dulkys 14, Robert Upshaw 12, James Florence 12, Marcus Ginyard 11)
Zobacz także: Syn legendy oczarował jury w konkursie wsadów
2020. "Najważniejsze derby w Polsce" dla Anwilu
Ależ to było meczycho! Te konfrontacje elektryzują same w sobie, a przy takiej stawce można było tylko zacierać ręce - drużyny nie zawiodły, stworzyły show w finale.
Anwil prowadził 72:59, żeby w czwartej kwarcie Polski Cukier zdołał odrobić straty i po akcji Chrisa Wrighta być plus dwa (88:86). Torunian finalnie zabiły straty (20 w całym meczu). Włocławianie z kolei na finiszu byli bezwzględni i to oni po 13 latach przerwy mogli cieszyć się z Pucharu Polski.
MVP turnieju został wybrany Shawn Jones, który w Warszawie był potworem. W finale miał 27 punktów wykorzystując 11 z 12 rzutów z gry. Robił wszystko - grał efektownie i efektywnie. Nagroda w pełni zasłużona.
Anwil Włocławek - Polski Cukier Toruń 103:96 (28:28, 26:19, 21:24, 28:25) (Shawn Jones 27, Ricky Ledo 20, Chase Simon 19, Chris Dowe 12 (10 as), Michał Sokołowski 10 - Keith Hornsby 21, Damian Kulig 16, Chris Wright 15, Aleksander Perka 14, Karol Gruszecki 12)