Nie żyje Dmitrij Kimak. Dwa dni wcześniej wygrał zawody

Instagram / oficjalny profil / Dmitrij Kimak
Instagram / oficjalny profil / Dmitrij Kimak

Nagła śmierć rosyjskiego kulturysty w Jekaterynburgu. Nie żyje Dmitrij Kimak. Miał zaledwie 28 lat. Dwa dni wcześniej cieszył się z wygranej w zawodach. Miał już wielkie plany na nowy sezon.

Dmitrij Kimak zmarł 3 marca. Smutną wiadomość o śmierci byłego triumfatora Pucharu Świata w kulturystyce przekazała kolejnego dnia jego siostra.

"Wczoraj zmarł mój brat Dima. Spoczywaj w pokoju, kochany. O ostatnim pożegnaniu poinformujemy później" - napisała na profilu Kimaka w mediach społecznościowych.

"Wszystkich, którzy znali Dimę lub po prostu nie są obojętni na smutek innych, prosimy o pomoc w organizacji pogrzebu" - dodała.

Kimak pracował jako trener fitness. Wiosną zawodnik planował rywalizację o Puchar Uralu i Syberii w kulturystyce.

28-latek był symbolem Jekaterynburga. Dwa dni przed śmiercią cieszył się z wygranej w zawodach. "Zaczynamy sezon" - napisał na swoim profilu na Instagramie.

- Był trenerem ikonicznym w naszym regionie, swego rodzaju symbolem. Przychodzisz na siłownię, a on już tam jest: albo sam trenuje, albo trenuje innych. Pasjonował się sportem i motywował młodych ludzi - powiedział w rozmowie z serwisem ura.news jeden z jego podopiecznych.

W sieci natychmiast zaczęto spekulować, że przyczyną śmierci Kimaka mogły być sterydy. Inna wersja mówi, że przygotowując się do zawodów niemal nie wychodził z siłowni. Pochłonął go wir treningów i pracy ze swoimi podopiecznymi. Dodatkowo miał mocno odwodnić organizm i serce miało tego wszystkiego nie wytrzymać.

Rodzina zmarłego odmówiła jakiegokolwiek komentarza. Jedynym "głosem" był komentarz siostry kulturysty.

Zobacz także:
"Masakra". Michalczewski przypomniał swoje trudne momenty
Wściekli kibice chcieli zlinczować pięściarza. Polak uciekał z ringu [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty