Kevin Gebhardt do świata kulturystyki wkroczył w wieku 14 lat i w pełni się oddał swojej pasji, którą zaszczepił w nim jego wujek. W 2018 roku wygrał kwalifikacje EVLS Prague, a do tego znalazł się w pierwszej dziesiątce różnych zawodów - w tym Yamamoto Cup Pro 2021, Egypt Pro 2021 i EVLS Prague Pro 2021.
Niemcowi wróżono także karierę bardzo dobrego trenera. Przez innych postrzegany był niczym wschodząca gwiazda, która ma świetne podejście do młodych sportowców.
Niemiecki kulturysta swój ostatni post w mediach społecznościowych opublikował 26 kwietnia, ujawniając, że dochodzi do zdrowia po poważnej operacji kolana. "Czas leczy wszelkie złamania" - tak podpisał swoje zdjęcie na wózku inwalidzkim.
Kevin Gebhardt kilka tygodni później zmarł. Jak przekazało "The Mirror", nie podano oficjalnej przyczyny śmierci. Przypuszcza się jednak, że do zgonu doszło w niedzielę. Niemiec miał zostać znaleziony w swoim mieszkaniu.
Środowisko kulturystyczne nie może pogodzić się ze stratą. 31-latka pożegnała m.in. Międzynarodowa Federacja Kulturystyki i Fitness (IFBB). Hołd kulturyście złożył też Milos Sarcev, który w przeszłości był jego trenerem. "Straciliśmy kolejnego brata z żelaza. Zdecydowanie za wcześnie" - ubolewał na Instagramie.
"Znałem Kevina od 2018 roku, jego amatorskie czasy... Pomogłem mu zdobyć kartę Pro i poprowadziłem go na kilku zawodowych pokazach. (...) Najszczersze kondolencje dla rodziny i bliskich. To był przecudowny człowiek, mega pasjonat kulturystyki i bardzo pracowity. Jestem zdruzgotany tą wiadomością i bardzo smutny z powodu jego dziewczyny i rodziny. Niech spoczywa w pokoju - pisał Milos Sarcev.
---> Pokazała "skutek uboczny" pracy nad swoją figurą
---> "Cudo w bikini". Tak Polka prezentowała się na scenie