Tragiczne wiadomości napłynęły z Brazylii. Nie żyje znany w tym kraju kulturysta - André Cavalcanti. 34-latek stał się ofiarą wypadku, który spowodował... 17-latek. Miejscowe media dokładnie opisują, co się wydarzyło między miejscowościami Ibipora i Jataizinho.
Sportowiec miał jechać motocyklem, kiedy zderzył się czołowo z samochodem. Auto było prowadzone przez nastolatka, który nie miał prawa jazdy. W pojeździe było jeszcze dwóch niepełnoletnich: 17- i 15-latek. Pojazd był zarejestrowany na rodziców kierowcy. Nie byli oni świadomi, że ich syn zabrał samochód.
- Kulturysta nie miał żadnych szans - brazylijscy dziennikarze cytują Vitora Dutrę, szefa miejscowej policji. - Volkswagen Virtus wykonał manewr wyprzedzania, nie upewniając się, czy z naprzeciwka nic nie jedzie. Dlatego czołowo zderzył się z prawidłowo jadącym Cavalcantim.
Sprawca wypadku - mimo niepełnoletności - może odpowiadać za zabójstwo. - Może być już traktowany jako dorosły i może zostać osądzony jako morderca - można przeczytać w policyjnym komunikacie.
Oczywiście o kwalifikacji czynu będzie decydowała prokuratura, a o karze sąd.
Brazylijski oddział Międzynarodowej Federacji Kulturystyki i Fitnessu (IFBB) w swoich mediach społecznościowych wyraził smutek i ból: "To był młody sportowiec, który miał głowę pełną wyzwań i projektów".
Czytaj także: Nie żyje 25-letni Andre Drege >>
Czytaj także: "Poślizgnął się, był sam". Śmierć polskiego wspinacza w masywie Mont Blanc >>