Złapała złodzieja. Nie do wiary, co odpowiedziała jej policja

WP SportoweFakty /  Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Anita Włodarczyk

Anita Włodarczyk nabawiła się poważnej kontuzji w momencie, w którym rzuciła się w pościg za złodziejem samochodu. Jak się okazuje, chciał on wziąć gwiazdę sportu na litość, bowiem krzyczał, że jest z Ukrainy... mimo że okazał się być Gruzinem.

W tym artykule dowiesz się o:

W minionym tygodniu polskie media obiegła informacja o tym, że Anita Włodarczyk własnymi rękoma powstrzymała złodzieja. Ten chciał ukraść jej auto, a ona wraz z trenerem przyłapała go na gorącym uczynku. Zresztą sama mu również wymierzyła sprawiedliwość o czym z dumą mówiła (więcej TUTAJ).

Z czasem się okazało, że gwiazda sportu słono zapłaciła za tę interwencję. W momencie, kiedy rzuciła się w pościg za złodziejem, doznała zerwania mięśnia dwugłowego uda. Potrzebna była operacja, a to oznacza, iż sezon dla Włodarczyk już się zakończył (więcej TUTAJ).

W rozmowie z "Faktem" Polka podzieliła się kolejnymi szczegółami tej interwencji. Niemały szum wywołał fakt, że złodziejem okazał się cudzoziemiec. Ten z kolei chciał to wykorzystać, aby wzbudzić we Włodarczyk litość.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zrobiła niezłe show. "Taniec z różowym młotem"

- Trochę ode mnie oberwał. Gdyby nie uciekał, to by nie dostał. Bo najpierw go przyłapaliśmy z trenerem przy moim samochodzie. Zaczął krzyczeć, że jest z Ukrainy. Chyba chciał nas wziąć na litość. Potem okazało się, że to Gruzin. Nawet nie pomyślałam, by zadzwonić na policję. Ale się wyrwał, więc pogoniłam za nim - mówiła Anita Włodarczyk.

Gwiazda polskiego sportu wyznała również, że policja początkowo nie chciała uwierzyć w jej interwencje.

- Gdy zadzwoniłam na policję i się przedstawiłam, usłyszałam, że to żart. Nie uwierzyli, że Anita Włodarczyk złapała złodzieja - dodała.

Cały pościg za złodziejem miał być bardzo krótki. Anita Włodarczyk złapała złoczyńcę zaledwie po ok. 130 metrach, a gdy miała już go w swoich rękach, to ten był bez szans.

- Złodziej ma około 40 lat, jest mniejszy i chudszy ode mnie, więc przewaga była po mojej stronie. Nie wiedział, do czyjego auta się włamuje. Dopiero gdy przyjechała policja, dowiedział się. Cieszę się, że został złapany. Ochroniłam pewnie inne osoby, które też mógł okraść - zakończyła lekkoatletka.

Zobacz także: Lewandowski przekazał znakomitą wiadomość
Zobacz także: Dramat Angeliki Cichockiej

Komentarze (20)
avatar
Katon el Gordo
17.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Trochę ode mnie oberwał" - tylko patrzeć jak znajdzie się prawnik, który zadba o to żeby Gruzin dostał odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu (oczywiście od Anity Włodarczyk). 
avatar
Emer
16.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy to byli policjanci od Mateusza? 
avatar
Poot-Cris
16.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@życzliwy powtórzę coś skasował. Gdyby ten Gruzin po nieudanym skoku na auto Anity dobrał się do twoich dóbr materialnych - może masz hulajnogę albo rower - byłbyś zadowolony!!! Twierdziłbyś: n Czytaj całość
avatar
Adela Rozen
16.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry pretekst zawsze może powiedzieć że to był improwizowany trening...;-) 
avatar
życzliwy
16.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Skoro spłoszyła go tak skutecznie, że niczego nie ukradł to po chol.. go goniła?! Chwilę emocjonalnej bezmyślności przypłaciła poważną kontuzję i stratą sezonu i ... pieniędzy.