- Wspólne wakacje? Nawet jakby płacili, to nie ma mowy! - odpowiedzieli kiedyś zgodnie na pytanie dziennikarzy.
Nie chcą razem odpoczywać? Nie ma żadnego problemu. Najważniejsze, że zgodnie dzielą i rządzą w kole do rzutu młotem, czy to igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata. Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki po raz kolejny zachwycili, rozgrywając między sobą walkę o złoto wielkiej imprezy.
Finał mistrzostw świata w rzucie młotem w Eugene był znakomitym widowiskiem, zwłaszcza w trzech pierwszych seriach. Aż pięciu zawodników przekroczyło 80 metrów, nie było mowy o oszczędzaniu się. Trzeba było iść na całość. Tym bardziej cieszy, że najlepsi okazali się Polacy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Choć faworytem wydawał się być będący liderem światowych tabel Nowicki, złoto przypadło Fajdkowi z wynikiem 81,98 m. Piąte. Piąte z rzędu złoto mistrzostw świata - wynik nieprawdopodobny, przechodzący wszelkie wyobrażenia. A to nie koniec!
Po finale Polak zapowiedział, że nie zamierza wygrać też za rok w Budapeszcie, ale też później w Tokio. Jego celem jest siedem mistrzowskich tytułów z rzędu, co byłoby najlepszym wynikiem w historii światowej lekkoatletyki. Rekordzistą jest legendarny Siergiej Bubka z sześcioma złotymi medalami w skoku o tyczce.
Fajdek nie ukrywał ponadto, że liczy na poprawienie najpierw rekordu Polski (83,93 m), a następnie zmierzenie się z rekordem świata! - On jako jedyny jest do tego zdolny - nie ma wątpliwości Piotr Małachowski. A to ekspert co się zowie.
Nowickiemu przypadło srebro (81,03 m), ale białostocczanin był z tego bardzo zadowolony. - Dwa medale są, super że złoty i srebrny, obyśmy dalej trzymali taką passę. Za rok kolejna szansa, będę dalej pracował - zapowiedział podopieczny Joanny Fiodorow, dla której to również wielki sukces już w pierwszym roku pracy w roli trenerki.
Dzięki rywalizacji Nowickiego i Fajdka Polska jest absolutną potęgą w rzucie młotem i dawno zostawiła resztę świata daleko w tyle.
Klasyfikacja medalowa "all-time" mistrzostw świata w rzucie młotem mężczyzn:
— Athletics News (@Nedops) July 16, 2022
6-3-4
ZSRR 3-3-0
3-2-0
2-1-0
2-0-2
1-1-1
1-1-1
To był piękny dzień dla naszej reprezentacji. Awanse do półfinałów uzyskali Ewa Swoboda na 100 m, Damian Czykier na 110 m przez płotki i mimo błędów Michał Rozmys na 1500 metrów. Na tym samym dystansie wśród kobiet znów z dobrej strony pokazała się Sofia Ennaoui.
I w nagrodę, wracająca po bardzo długiej przerwie biegaczka wystąpi w finale, po raz pierwszy w karierze na 1500 m (WIĘCEJ TUTAJ). I sama możliwość walki o medale jest dla naszej lekkoatletki dużym sukcesem. Ostatnie kilkanaście miesięcy było dla niej walką z kontuzjami.
- Nie chcę zapowiadać medalu. Ale... kto wie? Wszystko jest możliwe - powiedziała po półfinale sympatyczna biegaczka.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty