W nocy z soboty na niedzielę Michał Rozmys stanął na starcie biegu eliminacyjnego na 1500 metrów podczas mistrzostw świata w Eugene. Był to dla niego rozczarowujący występ. W swojej serii zajął dopiero ósme miejsce, jednak przepustkę do kolejnej rundy dał mu jego czas.
Dzień później, w półfinale, Rozmys znacznie się poprawił. Od samego początku ruszył mocno i wbiegł z przodu stawki. Przez pewien czas zajmował nawet trzecią-czwartą lokatę, ale na finiszu stracił dwie pozycje. Na metę wpadł z czasem 3:35,27. To wystarczyło, aby po raz pierwszy w karierze awansować do finału MŚ.
- Jestem z siebie zadowolony. Muszę odpocząć, ochłonąć, przemyśleć parę rzeczy. W tym sezonie jest w stanie pobiec w okolicach rekordu Polski, ale czy za dwa dni to nie wiem - powiedział Rozmys przed kamerą TVP Sport.
Najszybszy w półfinałach był Abel Kipsang (3:33,68). Finał odbędzie się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego.
Czytaj także:
- MŚ: dramat Polaka. Przekazał nowe wieści
- MŚ: Kiełbasińska pokazała dużą moc
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski