W poniedziałek Katarzyna Zdziebło zaskoczyła sportowe środowisko, informując, że kończy współpracę z Robertem Korzeniowskim. Ta trwała zaledwie kilka miesięcy, bo jej początek miał miejsce w październiku 2022 roku. Wcześniej Korzeniowski był mentorem i doradcą chodziarki. Dzięki pracy z trenerem Grzegorzem Tomalą i pomocy czterokrotnego mistrza olimpijskiego Zdziebło zdobyła dwa srebrne medale światowego czempionatu oraz srebro mistrzostw Europy.
Gdy po sezonie Zdziebło poprosiła Korzeniowskiego, by ten został jej szkoleniowcem, to wydawało się, iż ta współpraca jest skazana na sukces. Teraz jednak chodziarka pójdzie w innym kierunku. Zapytaliśmy czterokrotnego mistrza olimpijskiego, jak on spogląda na tę sprawę ze swojej perspektywy.
- Czasami jest tak, że oprócz tego, że bardzo chcemy i przypuszczamy, że jest nam po drodze, okazuje się, iż mamy niezgodność charakterów i widzenia świata. Wychodzą też wtedy różnice w codzienności pracy. Katarzyna musi jeszcze przepracować sukces, który osiągnęła, zdefiniować go, żeby iść dalej. Każdy mistrz musi przejść pewną drogę do mistrzostwa i ja sobie tę drogę inaczej wyobrażam niż Katarzyna - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Korzeniowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
- Byłem gotowy jej pomagać, ale zawsze chcę pomagać odpowiedzialnie i równocześnie mieć pewność, że to ma sens i spotyka się z dobrą energią. Jeśli jednak nie ma chemii, to wówczas to dalej nie pójdzie. Teraz lepiej dla dobra Katarzyny będzie, jeśli pójdzie własną drogą - dodaje Korzeniowski.
54-latek oczywiście nie przestaje pracować z innymi zawodnikami, którzy pod jego wodzą osiągają sukcesy.
- Jestem odpowiedzialny za całą grupę. Moich podopiecznych, w tym mistrzów Polski - Olgę Chojecką (z domu Niedziałek - przyp. red.) i Łukasza Niedziałka - zapewniłem, iż nasza droga będzie kontynuowana - mówi Korzeniowski.
Jednocześnie legenda polskiego sportu daje do zrozumienia, że Zdziebło musi postawić w życiu na jedną ścieżkę.
- Katarzyna zdecydowała się na pracę indywidualną. Nie wszyscy mistrzowie potrafią pracować w grupie. Ona też musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jak chce żyć: czy zamierza być sportowcem, czy lekarzem. Te odpowiedzi musi znaleźć sama. To jest jej życie - podkreśla nasz rozmówca.
- Kasia cały czas ma z tyłu głowy to, że musi coś poświęcić. Jeśli nie ma czystej wizji tego, co chce robić, to może mieć ze stuprocentowym zaangażowaniem - kończy Korzeniowski.
W tym sezonie celem numer jeden dla lekkoatletów są mistrzostwa świata, które odbędą się w Budapeszcie. Zdziebło jak na razie nie poinformowała jeszcze, kto będzie jej nowym trenerem.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Mistrzostwa świata nie dla Polski? Rezygnują z walki