Nagły koniec współpracy. Robert Korzeniowski komentuje
Katarzyna Zdziebło poinformowała na łamach sport.tvp.pl, że kończy współpracę z Robertem Korzeniowskim. - Każdy mistrz musi przejść pewną drogę do mistrzostwa i ja sobie tę drogę inaczej wyobrażam niż Katarzyna - mówi Korzeniowski w rozmowie z WP.
Gdy po sezonie Zdziebło poprosiła Korzeniowskiego, by ten został jej szkoleniowcem, to wydawało się, iż ta współpraca jest skazana na sukces. Teraz jednak chodziarka pójdzie w innym kierunku. Zapytaliśmy czterokrotnego mistrza olimpijskiego, jak on spogląda na tę sprawę ze swojej perspektywy.
- Czasami jest tak, że oprócz tego, że bardzo chcemy i przypuszczamy, że jest nam po drodze, okazuje się, iż mamy niezgodność charakterów i widzenia świata. Wychodzą też wtedy różnice w codzienności pracy. Katarzyna musi jeszcze przepracować sukces, który osiągnęła, zdefiniować go, żeby iść dalej. Każdy mistrz musi przejść pewną drogę do mistrzostwa i ja sobie tę drogę inaczej wyobrażam niż Katarzyna - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Korzeniowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!- Byłem gotowy jej pomagać, ale zawsze chcę pomagać odpowiedzialnie i równocześnie mieć pewność, że to ma sens i spotyka się z dobrą energią. Jeśli jednak nie ma chemii, to wówczas to dalej nie pójdzie. Teraz lepiej dla dobra Katarzyny będzie, jeśli pójdzie własną drogą - dodaje Korzeniowski.
54-latek oczywiście nie przestaje pracować z innymi zawodnikami, którzy pod jego wodzą osiągają sukcesy.
- Jestem odpowiedzialny za całą grupę. Moich podopiecznych, w tym mistrzów Polski - Olgę Chojecką (z domu Niedziałek - przyp. red.) i Łukasza Niedziałka - zapewniłem, iż nasza droga będzie kontynuowana - mówi Korzeniowski.
Jednocześnie legenda polskiego sportu daje do zrozumienia, że Zdziebło musi postawić w życiu na jedną ścieżkę.
- Katarzyna zdecydowała się na pracę indywidualną. Nie wszyscy mistrzowie potrafią pracować w grupie. Ona też musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jak chce żyć: czy zamierza być sportowcem, czy lekarzem. Te odpowiedzi musi znaleźć sama. To jest jej życie - podkreśla nasz rozmówca.
- Kasia cały czas ma z tyłu głowy to, że musi coś poświęcić. Jeśli nie ma czystej wizji tego, co chce robić, to może mieć ze stuprocentowym zaangażowaniem - kończy Korzeniowski.
W tym sezonie celem numer jeden dla lekkoatletów są mistrzostwa świata, które odbędą się w Budapeszcie. Zdziebło jak na razie nie poinformowała jeszcze, kto będzie jej nowym trenerem.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Mistrzostwa świata nie dla Polski? Rezygnują z walki