Najgorszy występ Polaków w historii. Są powody do niepokoju?

- To nas nie zadowala - mówi wprost Tomasz Majewski o występie reprezentacji Polski na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w lekkoatletyce. Biało-Czerwoni zaliczyli w Espoo najgorszy start w historii. Czy trzeba bić na alarm?

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Filip Ostrowski Getty Images / Na zdjęciu: Filip Ostrowski
Tylko dwa miejsca na podium i 21. pozycja, trzecia od końca, w klasyfikacji medalowej. Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce, które w ubiegłym tygodniu odbyły się w fińskim Espoo, okazały się fatalne dla reprezentacji Polski.

Czy najgorszy wynik Biało-Czerwonych w historii jest powodem, by bić na alarm?

Najgorzej w historii

MME w 2017 roku? 10 medali. Dwa lata później - 12 krążków. Nawet gorszy wynik w ostatniej edycji (5 medali) był jednak ozdobiony zwycięstwami wielkich nadziei polskiej lekkoatletyki - Adrianny Sułek i Pii Skrzyszowskiej. Tegoroczne Młodzieżowe Mistrzostwa Europy nie przyniosły nam jednak żadnego złota.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"

W zakończonych w niedzielę mistrzostwach Polacy wywalczyli tylko dwa brązowe medale - Wiktoria Miąso w skoku wzwyż i męska sztafeta 4x100 metrów. A wcale nie było tak, że do Finlandii nie posłaliśmy głośnych nazwisk.

Przykłady? Jakub Szymański, już seniorski wicemistrz Europy w biegu przez płotki w hali. Dawid Piłat - mistrz Europy w rzucie młotem U-20 i czwarty zawodnik mistrzostw świata. Do tego już mający wyniki wśród seniorów średniodystansowiec Filip Ostrowski czy sprinterka Nikola Horowska.

Medali jednak zabrakło.

"To nas nie zadowala"

Trzeba jednak oddać, że w klasyfikacji punktowej mistrzostw, która oddaje rzeczywistą siłę danej reprezentacji, Biało-Czerwoni zajęli siódme miejsce z dorobkiem 91 "oczek". Jak to możliwe? Otóż może medali zabrakło, jednak w Espoo Polacy aż sześciokrotnie zajmowali czwarte lokaty!

Tak stało się m.in. w przypadku obu naszych sztafet 4x400 metrów, czwarty byli wspomniani Dawid Piłat i Filip Ostrowski, Małgorzata Maślak w rzucie oszczepem czy Klaudia Kazimierska w biegu na 1500 metrów.

Można więc mówić o pewnym pechu, jednak siódma lokata w klasyfikacji punktowej i tak nie powinna zadowalać Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. 91 punktów nie robi żadnego wrażenia przy dorobku zwycięzców, czyli Francji - 145,5 pkt.

I nie zadowala.

- Rzeczywiście, nie jest to wynik który nas zadowala - komentuje dla nas prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski. - Zabrakło przede wszystkim medali, bo liczba finałów była spora, mieliśmy sporo tych czwartych miejsc, gdzie do podium brakowało bardzo niewiele.

- Kariery układają się bardzo różnie i nie ma reguły, nie zawsze trzeba święcić triumfy już na starcie. Ja na przykład byłem na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy tylko czwarty - przypomina dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.

Brakuje gwiazd

Oczywiście, końcowy wynik reprezentacji mógł być inny, gdyby nie decyzja Pii Skrzyszowskiej, która miała prawo startować w Finlandii, jednak postanowiła zrezygnować z imprezy, skupiając się na przygotowaniach do sierpniowych mistrzostw świata w Budapeszcie.

W Espoo Polka byłaby zdecydowaną faworytką do złota na 100 m przez płotki, być może wystartowałaby też w sztafecie 4x100 m i pomogła zdobyć medal. Czas Skrzyszowskiej w młodzieżowych imprezach już jednak minął.

Majewski: - Dzięki niej nasz wynik mógłby wyglądać znacznie lepiej, ale naprawdę mamy wśród młodej kadry talenty, które będą w niedalekiej przyszłości stanowić o sile dorosłej reprezentacji.

Oby tak było, jednak naszej lekkoatletyce brakuje młodych gwiazd. W ostatnich latach na MME liderami Biało-Czerwonych byli Konrad Bukowiecki, Ewa Swoboda, Natalia Kaczmarek czy Adrianna Sułek - zawodnicy już wówczas startujący wśród seniorów i odnoszący tam sukcesy. Ich następców póki co nie widać.

Obecnie można to powiedzieć tylko o Szymańskim, który po świetnej zimie i medalu HME ma jednak gorszy sezon letni. - W naszej kadrze na MME są jednak zawodnicy, którzy mogą się zakwalifikować na mistrzostwa świata do Budapesztu - przekonuje Majewski.

Oby wynik naszej młodej reprezentacji z Espoo okazał się jednorazowym wypadkiem przy pracy.

Poważny kryzys Pawła Fajdka. Co dalej? Czytaj więcej--->>>

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×