Tylko ona może przyćmić sukces Swobody. "Mamy nowe królowe polskiego sportu"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Ewa Swoboda i Natalia Kaczmarek (w kółku)
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Ewa Swoboda i Natalia Kaczmarek (w kółku)

- Tylko wynik Natalii Kaczmarek może przyćmić to, co podczas mistrzostw świata w Budapeszcie zrobiła Ewa Swoboda. O tych Polkach usłyszy cały świat - twierdzi najlepszy sprinter w historii polskiego sportu Marian Woronin.

Legendarny biegacz jest zachwycony występem Ewy Swobody, która w poniedziałkowy wieczór została szóstą najszybszą kobietą na świecie. Polka uzyskała drugi wynik w karierze (10,97 s) i po raz kolejny zbliżyła się do rekordu Polski (Ewa Kasprzyk, 10,93 - przyp.red.). W finale wystąpiła jako jedyna Europejka, a na tle najlepszych zawodniczek pokazała się ze znakomitej strony.

- Od 1983 roku, czyli od ery rozgrywania mistrzostw świata, nie mieliśmy takiej zawodniczki, która w tak medialnej konkurencji potrafiłaby osiągnąć tak wiele - uważa medalista olimpijski w sztafecie 4x100 metrów z Moskwy Marian Woronin. - Nie ma się co oszukiwać, ale wyścigi sprinterskie śledzi cały świat i cały świat trenuje sprint. To podstawa lekkoatletyki, więc najlepsi zawodnicy z miejsca stają się bohaterami wyobraźni. Konkurencja jest gigantyczna, a szóste miejsce na mistrzostwach świata to dla białego człowieka gigantyczny sukces. Moim zdaniem wprost niewyobrażalny. Być może będziemy czekać kolejne dziesięciolecia, by ktoś zbliżył się do sukcesu Swobody - dodaje.

Jego zdaniem do wyniku sprinterki z Żor podczas tych mistrzostw może zbliżyć się jedynie Natalia Kaczmarek, która w środę będzie rywalizowała o medal na 400 metrów. Do finału awansowała z pierwszym czasem i mocno rozbudziła nadzieje (finał w wieczornej sesji mistrzostw świata w Budapeszcie).

Jeszcze nie tak dawno nikt nawet nie marzył, by Polki były w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie na 100 czy 400 metrów. W historii MŚ w finale biegu na 100 metrów nie mieliśmy jeszcze swojego reprezentanta, a na 400 metrów z kobiet w finale rywalizowała jedynie Justyna Święty-Ersetic.

- Obie konkurencje są niezwykle prestiżowe, a nasze zawodniczki mogą za chwilę być gwiazdami światowego formatu. Uważam, że jeśli tylko Natalia pobiegnie na podobnym poziomie, co do tej pory, to medal ma pewny. Ja liczę jednak na złoto, bo widać, że Kaczmarek jest strasznie mocna. Oby tylko potrafiła opanować emocje, bo wszystko inne świadczy za nią. W finale będzie miała najlepszy tor i świadomość, że nie ma rzeczy niemożliwych. Obyśmy w środę mieli już dwie królowe polskiego sportu wywodzące się z lekkoatletyki - dodaje Woronin.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"

Czytaj więcej:
Piekło podczas mistrzostw świata w Budapeszcie
Zobacz fantastyczny finisz Polaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty