Z Budapesztu - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Nie tak wyobrażała sobie najważniejszy start w sezonie Aleksandra Lisowska. Reprezentantka Polski przygotowała wysoką formę na mistrzostwa świata w Budapeszcie, jednak przegrała ze zdrowiem.
Mistrzyni Europy zeszła z trasy maratonu na około 10 kilometrów przed metą. Powód? Kolka, która przeszkadzała w biegu.
- Przyjechałam tutaj w znakomitej formie, byłam gotowa walczyć o miejsce w ósemce. Dobrze się czułam, chciałam zaatakować w końcówce, taki był plan. Niestety, miałam problemy z kolką po połowie dystansu - powiedziała Lisowska.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"
- Próbowałam walczyć, ale tempo mocno spadało. Inne dziewczyny mnie wyprzedzały, to mnie dobiło. Z kolei inne miejsce niż wysokie mnie nie interesowało.
Jaki był powód nagłego ataku kolki? - Być może izotoniki i żele się nie przyjęły, nie biegałam też w takiej temperaturze jak dzisiaj. To może powód tego, że ta kolka się pojawiła - wyjaśniła.
Dodajmy, że druga reprezentantka Polski w maratonie Monika Jackiewicz ukończyła rywalizację na 40. miejscu z wynikiem 2:37,18 s