Z Rzymu Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Bez większych problemów do niedzielnych półfinałów w biegu na 400 metrów na mistrzostwach Europy w Rzymie awansowały Iga Baumgart-Witan (52,18 s) i Justyna Święty-Ersetic (52,01 s). Polki przeszły przez eliminacje, choć obu naszym biegaczkom mocno doskwierała temperatura.
Druga z nich przyszła do strefy wywiadów obłożona workiem z lodem, który jednak szybko zamienił się w wodę. Mistrzyni Europy z Berlina wyznała, że temperatura, która przekraczała 30 stopni w cieniu, dała się jej we znaki.
- Po takich biegach, w takich warunkach, to mi daje ulgę. Moja forma? Ze startu na start jest coraz szybciej. Muszę się jednak uzbroić w cierpliwość, co nie jest moją mocną stroną. Chcę jednak zbierać plony z tego, co wypracowałam przez ostatni czas - oceniła.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
- Dzisiaj czułam się bardzo dobrze, weszłam na stadion ze spokojną głową, chciałam się tym, w cudzysłowie, bawić. I cieszyć się z tego, że tutaj jestem. Ale nie do końca wszystko poszło po mojej myśli. Ostatnio za szybko zaczynam i trochę brakuje w końcówce. Kto by pomyślał, co? - śmiała się doświadczona sprinterka.
– Z samego biegu jestem zadowolona. Czułam się nieźle. Niestety odczułam tą temperaturę. Wczoraj miałam migrenę, ale to nie jest wytłumaczenie. Musiałam jednak brać tabletki, więc ciężko – przyznała Baumgart-Witan.
Nasza sprinterka zdradziła, że po swoim biegu była tak zmęczona, że musiała usiąść na bieżni. Na to zareagowali sędziowie.
Baumgart-Witan: - To jednak wykańczający dystans - po biegu chciałyśmy usiąść na chwilę obok bieżni, bo byłyśmy wyczerpane. Sędziowie szybko kazali nam zejść, ale odpowiedziałyśmy im, w niecenzuralnych słowach, żeby... oddalili się od nas. Po prostu nie miałyśmy sił - ujawniła.
Półfinały biegu na 400 metrów kobiet, w których wystartuje także Natalia Kaczmarek, zaplanowano na niedzielny wieczór.