Kuriozalne falstarty w półfinale sprintu. Finał biegu na 100 metrów bez Polaków

Getty Images / Na zdjęciu: falstart w feralnym biegu na 100 metrów
Getty Images / Na zdjęciu: falstart w feralnym biegu na 100 metrów

Sporo działo się w półfinałach biegu na 100 metrów podczas mistrzostw Europy w Rzymie. Niestety, nie było to nic pozytywnego. Najprawdopodobniej nie obejrzymy żadnego z Polaków w finale sprintu.

W piątkowy wieczór dwóch reprezentantów Polski walczyło o awans do kolejnej rundy w biegu na 100 metrów. Z rywalizacji na tym etapie odpadł Marek Zakrzewski. Swój bieg wygrał Oliwer Wdowik, który pewnie awansował, a dopiero w sobotę do gry włączył się Dominik Kopeć. Do finału premiowani są po dwaj najlepsi zawodnicy z każdej serii półfinałowej oraz dwaj najszybsi z pozostałych miejsc.

W pierwszym półfinale na starcie stanął Oliwer Wdowik. Polak ruszył mocno, ale w połowie dystansu część stawki zatrzymała się, a czterech zawodników praktycznie przebiegło cały bieg na pełnej prędkości. Wśród nich był także Polak, który na około siedemdziesiątym metrze zaczął się oglądać, że inni już się zatrzymali. Okazało się jednak, że był odstrzelony falstart, ale nie był on do końca słyszalny. Z tego powodu ten bieg musiał zostać odwołany i przesunięty na później, aby zawodnicy mogli odpocząć.

O finał walczył w drugim półfinale Dominik Kopeć. Polak biegł mocno od początku, do połowy dystansu był na miejscu dającym awans, ale na ostatnich metrach z dwóch stron obiegli go rywale. Ostatecznie Kopeć dobiegł jako trzeci z czasem 10.28 sekundy i musiał czekać na pozostałe rozstrzygnięcia.

ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"

Trzeci półfinał, choć rozegrany jako drugi, potwierdził, że czas Dominika Kopcia nie wystarczy Polakowi na awans do finału. W tym biegu aż pięciu zawodników było szybszych od Kopcia.

W powtórzonym pierwszym półfinale ponownie odstrzelono falstart, ale tym razem Wdowik nie ruszył zbyt daleko. Okazało się jednak, że to Polak zbyt wcześnie wykonał ruch i jego reakcja odnotowana została -0,064 sekundy. I choć poprzednim razem Austriak Markus Fuchs otrzymał żółtą kartkę, to tym razem nasz reprezentant został zdyskwalifikowany. Powtórki jednak pokazały, że Polak reagował na minimalne ruchy stojącego obok Włocha.

Po dyskusjach z sędziami Wdowikowi udało się wywalczyć bieg pod protestem. Ostatecznie Polak do mety dobiegł do mety na pozycji piątej lub szóstej, ale z uwagi na bieg pod protestem nie pokazano wyniku naszego reprezentanta. Zdaje się jednak, że był to zbyt wolny bieg, aby Wdowik znalazł się w finale.

Oznacza to, że nie obejrzymy Polaka w finale biegu na 100 metrów. Jedyną szansą będzie odwołanie polskiej kadry, ale czasu na to nie zostało zbyt wiele. Finał tej konkurencji zaplanowano na godzinę 22:53.

Czytaj także:
Sędziowie kazali Polce zejść. Stanowcza odpowiedź
Dramatyczna decyzja reprezentanta Polski. Musiał zamknąć firmę

Komentarze (0)