Smutek polskiej mistrzyni Europy. "Nie czułam się dobrze"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Na zdjęciu: Aleksandra Lisowska
PAP / Na zdjęciu: Aleksandra Lisowska
zdjęcie autora artykułu

Aleksandra Lisowska, która na poprzednich mistrzostwach Europy zdobyła złoty medal w maratonie, na tegorocznym czempionacie w Rzymie była dopiero 29. - Nie czułam się dobrze na trasie - przyznała zawiedziona biegaczka.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Rzymu Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Przed dwoma laty Aleksandra Lisowska sprawiła polskim kibicom ogromną niespodziankę zdobywając złoty medal w maratonie. W tym roku w Rzymie organizatorzy zaplanowali jednak jedynie zawody półmaratonu, co nie było dla naszej rodaczki korzystne.

I choć Lisowska pobiła rekord życiowy (1:12,06 s), to wystarczyło to do zajęcia dopiero 29. pozycji. Z kolei w rywalizacji drużyn, razem z Izabelą Paszkiewicz, Moniką Jackiewicz, Aleksandrą Brzezińską, Angeliką Mach i Sabiną Jarząbek Polki zajęły ósme miejsce.

- To było dla mnie zbyt szybkie tempo - wyznała 33-latka po zawodach. - Nie czułam się zbyt dobrze na trasie, liczyłam za lepsze miejsce, choć jest rekord życiowy. Ale to był dla mnie pierwszy start w tym roku. Czułam, że to nie mój dzień. Ponadto warunki były ciężkie, umówmy się, nie było chłodno, Teraz muszę się skupić na igrzyskach w Paryżu - dodawała.

ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"

Lisowska zabrała też głos na temat planowanych zmian dotyczących jej konkurencji.

Już na następnych mistrzostwach Europy konkurencja półmaratonu nie będzie rozgrywana, a w 2028 roku zniknie także maraton. W zamian będą odbywać się ME w biegach ulicznych. Dla naszej reprezentantki nie jest to pozytywna informacja.

- To po prostu przykre. Decyzja nas zabolała, ja jestem zwolenniczką takiej formy rozgrywania biegów, gdy na dużych imprezach czujemy wsparcie kibiców, jest fajna otoczka. Wolałabym, żeby tak zostało, jak jest - oceniła.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty