Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i na początku stycznia 2025 roku powróci do Białego Domu. Zwycięstwo 78-latka mocno ucieszyło Andrzeja Dudę, który nie ukrywa dobrych relacji z amerykańskim politykiem. Nasza głowa państwa ma liczyć na to, że dzięki wsparciu Trumpa łatwiej będzie jej o wysoką funkcję na arenie międzynarodowej. W tym kontekście wymienia się MKOl albo NATO. O takiej możliwości informował dziennikarz Wirtualnej Polski - Sylwester Ruszkiewicz.
Duda na czele MKOl?
Obecnie szefem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego jest Thomas Bach, ale Niemiec ogłosił już, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję. - To najlepszy moment na zmianę przywództwa. Nowe czasy i nowe wyzwania wymagają nowych liderów - powiedział Bach przed kilkoma miesiącami.
Spekulacje na temat funkcji Andrzeja Dudy w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim ruszyły w polskich mediach, ale szanse na to są niemal zerowe. Już 30 stycznia odbędzie się specjalna sesja, na której członkowie komitetu będą mogli mogli zapoznać się z kandydatami na nowego szefa. Za zamkniętymi drzwiami w Lozannie będą oni mogli przedstawić swój program.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia
Wybory nowego przewodniczącego MKOl wstępnie zaplanowano na marzec 2025 roku, kiedy to Andrzej Duda wciąż oficjalnie będzie piastował stanowisko głowy państwa, co wyklucza kandydaturę polskiego polityka. O miejsce w kierownictwie MKOl mógłby się za to ubiegać Marcin Mastalerek - obecny szef Gabinetu Prezydenta RP. Mastalerek w przeszłości był m.in. wiceprezesem PKO Ekstraklasy, choć była to nominacja czysto polityczna.
- Relacje Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem są naprawdę dobre, więc euforia w Pałacu po wyborach nie dziwi. Tyle że pan prezydent nie miał dotąd nic wspólnego ze sportem - zauważa w rozmowie z WP SportoweFakty dr hab. Szymon Ossowski, dziekan Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM w Poznaniu.
Szef MKOl wybierany jest na czteroletnią kadencję. Maksymalnie może zarządzać instytucją przez 12 lat. Na to stanowisko w przeszłości wybierani byli jednak w większości działacze sportowi oraz byli sportowcy. Wyjątek stanowi Juan Antonio Samaranch, który zarządzał ruchem olimpijskim w latach 1980-2001. Hiszpan najpierw był dziennikarzem sportowym, a później ministrem sportu, skąd trafił do MKOl.
- Prezydent Duda na pewno będzie chciał coś znaczyć na arenie międzynarodowej po zakończeniu kadencji i będzie liczył na pomoc Trumpa. Czy może trafić do MKOl? Nie mam pojęcia, ale należy brać pod uwagę, że poparcie prezydenta USA może zarówno pomóc, jak i zaszkodzić. Poza tym Trump nauczył nas tego, że musi mieć interes w tym, aby kogoś poprzeć - dodaje dr hab. Szymon Ossowski.
Co zrobić z polskimi prezydentami?
Wraz z kończącą się kadencją Andrzeja Dudy, niczym bumerang powraca pytanie o to, jak zagospodarować polskich prezydentów. Zwłaszcza że w przypadku Dudy mówimy o polityku młodym, który w momencie odejścia z urzędu będzie miał tylko 53 lata.
- Pan prezydent Kwaśniewski był kiedyś rozważany jako potencjalny kandydat na sekretarza generalnego ONZ i jego kandydatura została storpedowana przez Rosję w związku z tym, że wcześniej poparł pomarańczową rewolucję w Ukrainie - przypomina dr hab. Ossowski.
- Był też kiedyś pomysł, by byli prezydenci zasiadali w Senacie, ale on wymagałby zmiany Konstytucji. Trudno przecież sobie wyobrazić, aby Andrzej Duda startował do Sejmu albo stawał na czele partii politycznej. Dlatego byłym prezydentom pozostaje w praktyce funkcja mentorsko-komentatorska - dodaje nasz rozmówca.
Problem z byłymi prezydentami jest też taki, że nie potrafią długo wytrzymać na politycznej emeryturze. Aleksander Kwaśniewski przed laty próbował być mentorem i twarzą projektu o nazwie Lewica i Demokraci, który nie odniósł jednak sukcesu w związku z kiepskimi notowaniami środowisk lewicowych w naszym kraju.
- Odnoszę wrażenie, że prezydent Duda chciałby w przyszłości być takim mentorem dla polskiej prawicy - ocenia dr hab. Ossowski.
Niewielu Polaków na wysokich stanowiskach
Dyskusja wokół pracy Andrzeja Dudy albo osób z jego otoczenia w MKOl przypomina też o tym, jak niewielu Polaków w ostatnich latach zajmowało najwyższe stanowiska w organizacjach międzynarodowych. Radosław Sikorski dwukrotnie nie zyskał uznania w walce o szefowanie NATO, a Aleksander Kwaśniewski nie objął rządów w ONZ.
Obecnie szefem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) jest Witold Bańka, natomiast na stanowiskach stricte politycznych mieliśmy Donalda Tuska - jako przewodniczącego Rady Europejskiej oraz Jerzego Buzka - w roli szefa Parlamentu Europejskiego. Opcji na objęcie ważnego stanowiska na arenie międzynarodowej jest bardzo mało.
- Byłego premiera łatwiej zagospodarować, bo to stanowisko wykonawcze. Nie wyobrażam sobie, aby prezydent Duda pełnił podobne funkcje, pomijając już aktualną siłę ugrupowania politycznego, z którego się wywodzi. Zostają mu na ten moment wykłady i rola doradcy - zauważa dr hab. Ossowski.
Nasz rozmówca nie ma natomiast wątpliwości, że osoba Trumpa będzie mocna wykorzystywana przez prawicę w wyborach prezydenckich w Polsce w 2025 roku. Swoją rolę do odegrania będzie miał w nich również Duda, stąd m.in. pomysł zaproszenia prezydenta Stanów Zjednoczonych do naszego kraju na początku 2025 roku.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty