Fatum ciążyło nad polskimi sztafetami. Fenomenalny bieg Włochów

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: sztafeta reprezentacji Polski
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: sztafeta reprezentacji Polski
zdjęcie autora artykułu

To był fatalny dzień dla polskich sztafet 4x100 metrów. Najpierw swojego biegu nie ukończyły sprinterki, a kilkanaście minut później również sprinterzy. Finał dla Biało-Czerwonych zakończył się na trzeciej zmianie.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy sprinterzy udanie zaprezentowali się w kwalifikacjach i wywalczyli bezpośredni awans do finału z wynikiem 38,67 s. Był to szósty rezultat. Do czołówki Biało-Czerwonym jednak brakowało niewiele. Sytuację skomplikowała kontuzja Oliwiera Wdowika, która nieco osłabiła siłę Polaków.

Finałowy bieg otworzył Łukasz Żok, który przekazał następnie pałeczkę Markowi Zakrzewskiemu. Choć zmiana nie była najlepsza, Polacy na półmetku zajmowali miejsce w środku stawki.

Zmagania dla Biało-Czerwonych zakończyły się na trzeciej zmianie, w której biegł Łukasz Żak. Dominik Kopeć nie doczekał się już swojej szansy.

Po zdecydowane zwycięstwo sięgnęli reprezentanci Włoch, w składzie których znalazł się m.in. mistrz olimpijski Marcell Jacobs. Gospodarze nie dali żadnych szans rywalom.

Uzyskali czas 37,82 s - najlepszy na europejskich listach w tym sezonie. Drugie miejsce zajęła Holandia (38,46 s), a trzecie Niemcy (38,52 s).

Czytaj także:Finał pełen emocji. Polki dały z siebie wszystkoDramat Polek w sztafecie. Nie dotarły do mety

ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty