Za nami kolejne lekkoatletyczne emocje. W Olsztynie odbył się V Memoriał Zbigniewa Ludwichowskiego w ramach cyklu Continental Tour Bronze. Na starcie nie zabrakło medalistów imprez mistrzowskich.
Jedną z gwiazd tych zmagań był Konrad Bukowiecki. Wicemistrz Europy z 2018 roku przystępował do rywalizacji jako zdecydowany faworyt i potwierdził to w samym konkursie. Wygrał z wynikiem 20,51 metra. Drugi Szwajcar Stefan Wieland pchnął kulę na odległość zaledwie 18,68 m.
ZOBACZ WIDEO: To był wyjątkowy wieczór. Tak relaksowała się Sabalenka
Pamięć o trenerze
Po zakończeniu rywalizacji reprezentant Polski nie był jednak usatysfakcjonowany z osiągniętego rezultatu.
- Ambicja nie pozwala mi być zadowolonym z takich wyników. Staram się jednak doceniać miejsce, w którym jestem oraz progres, który poczyniłem. Rok temu ani razu tak daleko nie pchałem - przypomniał w rozmowie z WP.
Bukowiecki docenił rozwój imprezy odbywającej się na Stadionie Kortowskim w Olsztynie. Wyjaśnił, dlaczego te zawody mają dla niego szczególnie dużą wartość.
- Cieszę się, że po raz kolejny organizujemy świetny mityng. Doskonale, że przyjeżdżają tu zawodnicy wysokiej klasy z całego świata. Dla mnie najważniejsze jest to, że pamiętamy o trenerze Ludwichowskim. To postać, o której warto wspominać - zaznaczył.
Halowy mistrz Europy rozpoczął okres intensywnych startów. Już w sobotę po raz kolejny przystąpi do rywalizacji - tym razem w Białymstoku.
- Zobaczymy, jak zareaguje mój organizm. To nie pierwszy raz, kiedy startuję dzień po dniu. Na szczęście podróż nie będzie daleka, więc powinno być dobrze - ocenił kulomiot.
Jeden cel - mistrzostwa świata
Ważny sprawdzian formy nadejdzie 16 sierpnia. To właśnie wtedy na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbędzie się wielkie wydarzenie oraz święto lekkoatletyki w Polsce. Mowa oczywiście o Memoriale Kamili Skolimowskiej zaliczanym do cyklu Diamentowej Ligii.
Zawodnik, który może pochwalić się imponującym rekordem życiowym (22,25 metra), zmierzy się tam z największymi postaciami pchnięcia kulą. Ma to być dla niego jednocześnie kolejny etap w budowaniu formy przed imprezą docelową.
- Wszystkie obecne starty to droga do Tokio. Oczywiście, że chciałbym wystartować jak najlepiej na mistrzostwach świata. Dążymy do tego, aby oddawać najdalsze pchnięcia w Japonii. Po to trenujemy, taki jest plan. Wiadomo jednak, że w życiu, a szczególnie w sporcie różnie bywa - podsumował Konrad Bukowiecki.
Z Olsztyna Mateusz Wasiewski, WP SportoweFakty