Tomasz Majewski: Teraz wszystko ma się zgrać

Tomasz Majewski potwierdził swoją dominację na krajowym podwórku i zdobył złoty medal w trwających w Bydgoszczy 87. Mistrzostwach Polski. Za niespełna tydzień nasz najlepszy kulomiot będzie już w drodze do koreańskiego Daegu, gdzie zapowiada walkę o najwyższe laury.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Majewski potwierdził dobrą dyspozycję i zdecydowanie zwyciężył z wynikiem 20,94 m w konkursie pchnięcia kulą w 87. Mistrzostwach Polski, które rozpoczęły się w czwartek w Bydgoszczy. Dla naszego najlepszego kulomiota ten start był swego rodzaju formalnością, bo minimum na Mistrzostwa Świata w koreańskim Daegu zapewnił już sobie dużo wcześniej, a rywale nie zdołali nawiązać walki z Majewskim. Na drugim stopniu podium stanął Jakub Giża (19,56 m), a brązowy medal przypadł 18-letniemu Krzysztofowi Brzozowskiemu, który poprawił swój rekord życiowy o ponad metr (19,18 m).

- Dzisiejszy start to kolejny etap, który dużo powie o mojej formie. Chciałem pchnąć tutaj 21 m, ale nie udało się tym razem. Pogoda nie była zła, w tym roku startowałem już w gorszych warunkach. Mistrzostwa Polski to nie jest dla mnie najważniejsza impreza, potrzebuję większej konkurencji, żeby się zminimalizować. Przed wylotem do Korei mam jeszcze dwa starty i podchodzę do tego na spokojnie. Szczególnie liczę na dużo lepszy wynik w sobotę w niemieckim Gotha, bo tam będzie z kim pchać. Startują wszyscy Niemcy, więc będą dalekie wyniki - powiedział po zawodach Tomasz Majewski.

Reprezentant AZS-u AWF Warszawa, podobnie jak reszta czołowych polskich lekkoatletów, jest na finiszu przygotowań do najważniejszej imprezy tego sezonu. Majewski do Korei poleci jako aktualny wicemistrz świata, ale nasz kulomiot chce poprawić swój wynik i sięgnąć po raz pierwszy w karierze po tytuł czempiona globu. - 19 sierpnia wylatujemy do Daegu, tam krótki obóz. Teraz wszystko ma się zgrać i ułożyć, tak jak sobie zaplanowaliśmy. W Korei walczymy tylko o tytuł mistrza, bo o co innego można walczyć? - pytał retorycznie Majewski.

Źródło artykułu: