Kampanię wyborczą w PZLA czas zacząć

- Ten program wystarczy tylko odkurzyć - mówił na konferencji prasowej otwierającej kampanię wyborczą Jerzego Skuchy, Jacek Kazimierski, szef znanej firmy produkującej kawę i sponsor wielu lekkoatletycznych wydarzeń. Duet Skucha - Kazimierski popierany jest przez środowisko dawnych mistrzów, którzy są również współautorami programu rozwoju polskiej lekkoatletyki, PRO-LA.

Kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych została zakończona. W Polsce jednak dopiero się zaczyna. Zapytacie o co chodzi? Właśnie rozpoczęła się walka o stanowisko prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Mimo dwóch olimpijskich medali zdobytych przez Tomasza Majewskiego i Piotra Małachowskiego związek nie ma ostatnio dobrej prasy, a pani prezes Irena Szewińska co i rusz musi się tłumaczyć że swoich działań. O przyszłości związku zadecyduje zjazd sprawozdawczo wyborczy, który zaplanowano na początek stycznia przyszłego roku. Kto zostanie nowym prezesem trudno powiedzieć.

Wiadomo już jednak, że w szranki wyborcze stanie były szef szkolenia związku Jerzy Skucha. O tej decyzji poinformował on na konferencji prasowej zwołanej na warszawskiej Agrykoli. Zanim jednak sam kandydat zabrał głos zarekomendował go Jacek Kazimierski. - Cztery lata temu minimalnie przegrałem wybory, a wraz ze mną całe środowisko zgromadzone wokół PRO-LA. Próbowano mnie wtedy ośmieszyć, zastraszyć, a mim zdaniem posunięto się także do sfałszowania wyborów - mówił wzburzony Kazimierski.

- Stworzony w 2004 roku program rozwoju polskiej lekkoatletyki jest niestety w dalszym ciągu aktualny. Teraz trzeba go "odkurzyć", bo lekkoatletyka już nie stacza się po równi pochyłej, ale leci w przepaść - stwierdził Kazimierowski, który wraz z grupą dawnych gwiazd bieżni i skoczni ponownie chce zaatakować biura przy ulicy Kopernika w Warszawie.

- Cztery lata temu obiecałem wszystkim, że nie zrezygnuję i będę kandydował ponownie na stanowisko prezesa. Nie wycofuję się z tej obietnicy, ale wspólnie z Jerzym Skuchą, po długich rozmowach, uznaliśmy, że to on ma większe szanse na wybór. Nasze programy są zresztą bardzo podobne - tłumaczył prezes znanego na rynku producenta kawy i sponsor wielu lekkoatletycznych przedsięwzięć.

Jerzy Skucha stwierdził natomiast, że jeśli tylko zostanie wybrany prezesem, to na pewno skorzysta z biznesowego doświadczenia Kazimierskiego. - Jestem jednak człowiekiem niezależnym i dlatego nie ma możliwości by Jacek, albo ktokolwiek inny kierował mną „z tylnego siedzenia - zadeklarował kandydat na prezesa i przypomniał sytuację sprzed dwóch lat. - Wtedy zaczęto zmieniać moje decyzje związane ze składem kadry. Nie mogłem się pogodzić z takim stylem pracy związku i zrezygnowałem z funkcji szefa szkolenia - tłumaczył.

- Jerzego Skuchę popiera duża część środowiska zawodniczego i trenerskiego, bo to po prostu bardzo dobry fachowiec - zachwalał Artur Partyka, który wraz i innymi medalistami olimpijskimi zaangażował się w tworzenie programu PRO-LA, a teraz prowadzi kampanię wyborczą duetu Skucha – Kazimierski.

Przez ostanie cztery lata nie krytykowałem działań związku, by nikt nie mówił, że Kazimierski „sypie piasek w szprychy”, ale dłużej już nie można milczeć. Warto porównać gdzie byliśmy w 2004 roku, a gdzie jesteśmy teraz. Moim zdaniem przegraliśmy to czterolecie. Trzeba więc spytać czemu lekkoatletyka nie rozwija się, a stacza coraz niżej? Czemu ostatnie lata upłynęły na ciągłym naprawianiu błędów? My nie walczymy jednak o władzę, ale o rozwój królowej sportu. Być może nasz program PRO-LA wymaga jeszcze uzupełnienia, ale ma te przewagę, że w ogóle jest i zawiera wiele bardzo ważnych działań na polu organizacyjnym, sportowym i biznesowym - tłumaczył Jacek Kazimierski, demonstrując trzynastostronnicowe opracowanie wydrukowane w trzech językach.

Program ten będzie szeroko prezentowany na kolejnych spotkaniach z działaczami na terenie całej go kraju, bo to oni będą już niedługo wybierać prezesa związku.

A co z urzędującą prezes, Ireną Szewińską? - To niewątpliwie ikona lekkiej atletyki i cały świat szanuje ją za sportowe dokonania. Myślę więc, że powinna zostać honorowym prezesem związku i jeśli tylko wygram wybory, to taką funkcję jej zaproponuję - zadeklarował Jerzy Skucha, który na razie nie chciał ujawnić swoich kandydatów na inne funkcje. - Niektórzy wiąż pracują na etatach w związku, więc byłoby to "niepolityczne" - stwierdził z uśmiechem.

Tymczasem w terenie odbywają się zjazdy regionalne, które dokonują między innymi wyboru delegatów na zjazd ogólnopolski, a także mogą zgłaszać kandydatów na prezesa PZLA. W siedzibie związku trwa zaś szczegółowa kontrola, którą zlecił minister, Mirosław Drzewiecki. Jej wyniki poznamy pod koniec grudnia. A o tym kto będzie prezesem w nowej kadencji przekonamy się już na początku stycznia 2009 roku.

Źródło artykułu: