Wpadka Piotra Liska, mistrz olimpijski bezkonkurencyjny

PAP/EPA / Adam Warżawa
PAP/EPA / Adam Warżawa

Piotr Lisek w środę ustanowił nowy rekord Polski w skoku o tyczce, natomiast w sobotę we Francji nie zdołał zaliczyć żadnej wysokości.

Sobota nie była udanym dniem dla nowego rekordzisty Polski w skoku o tyczce. Piotr Lisek podczas mityngu w Rouen nie zaliczył żadnej wysokości. Trzy razy strącił poprzeczkę zawieszoną na 5,50 m., a jeszcze w środę za drugim podejściem pokonał 5,92.

- Dzisiaj w Rouen "zerówka", zimny prysznic żeby za bardzo się nie rozluźniać.
Widzimy się dalej 4.02 w Poczdamie! - napisał na Facebooku.

Zawody we Francji zwyciężył mistrz olimpijski z Rio de Janeiro - Thiago Braz. Brazylijczyk osiągnął 5,86 m. Drugie miejsce zajął Kostantinos Filippidis, a trzecie Kevin Menaldo. Obaj uzyskali 5,70 m. Do rywalizacji po kontuzji powrócił rekordzista świata - Renaud Lavillenie. Francuz przed własną publicznością pokonał 5,50 m., ale kolejna wysokość była już dla niego nieosiągalna.

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora

Komentarze (2)
avatar
yes
30.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niezaliczenie pierwszej wysokości w skokach nie jest czymś wyjątkowym. Dobrze, że tytułowa wpadka zdarzyła się na mitingu i nie znaczy dla zawodnika czegoś złego... 
avatar
woj Mirmiła
29.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Starty w sezonie halowym w gruncie rzeczy są urozmaiceniem treningów i służą budowaniu formy na właściwy - letni sezon (MŚ w Londynie), trudno więc oczekiwać stabilizacji i rekordów w każdym wy Czytaj całość