Do zdarzenia doszło w niedzielę w mieście Anchorage w stanie Alaska. Co roku organizowany jest tam bieg górski imienia Roberta Spurra. Niestety, tegoroczna edycja została przyćmiona śmiercią młodego człowieka.
Bieg został bowiem przerwany, gdy 16-letniego biegacza zaatakował niedźwiedź. Jak relacjonowali pozostali zawodnicy, w pewnym momencie stracili oni nastolatka z oczu. Następnie jedna z osób zobaczyła niedźwiedzia, który okrążył chłopaka.
Wcześniej był on jeszcze w stanie wysłać SMS-a do będących na miejscu członków swojej rodziny, że "jest ścigany przez niedźwiedzia". Wiadomość szybko została przekazana dyrektorowi biegu, który rozpoczął jego poszukiwania, używając GPS w telefonie chłopaka.
Niestety, pomoc przyszła zbyt późno. Gdy przybyto na miejsce, wokół jego ciała krążyły jeszcze dwa niedźwiedzie.
ZOBACZ WIDEO: Polak wystartuje w morderczym wyścigu w Alpach. "To będzie ogromne zmęczenie"
Tożsamość 16-latka nie została ujawniona.
- Od 30 lat biegam po tych górach i często słyszę od zawodników, że można na trasie spotkać niedźwiedzia. Czasami są to niegroźne incydenty, jednak niestety może to być też bardzo niebezpieczne - powiedział dyrektor biegu Brad Precosky.
- Ten młody człowiek zginął, choć nie zrobił nic złego. Po prostu znalazł się w złym miejscu - ocenił strażnik parku w górach Chugach Tom Crockett.
Jankeskie idioci!
na przykład https://sportowefakty.wp.pl/biegi-narciarskie/693045/widoki-zapierajace-dech-w-piersi-kowalczyk-oczarowala-fan Czytaj całość