Tomasz Majewski o srebrnym medalu: To wielki sukces, trzeba się z niego cieszyć i rozgłaszać go

PAP/EPA / DIEGO AZUBEL / Na zdjęciu Tomasz Majewski
PAP/EPA / DIEGO AZUBEL / Na zdjęciu Tomasz Majewski

Reprezentacja Polski w lekkoatletyce osiągnęła historyczny sukces, zajmując drugie miejsce na Drużynowych Mistrzostwach Europy. - To wielki sukces - mówi WP SportoweFakty Tomasz Majewski, dwukrotny złoty medalista olimpijski.

Po pierwszym dniu Drużynowych Mistrzostw Europy Polska zajmowała drugie miejsce w tabeli. Tak stało się przede wszystkim za sprawą Marcina Lewandowskiego, który triumfował w biegu na 1500 metrów, a także Sofii Ennaoui - zwyciężyła w biegu na dwa razy dłuższym dystansie. Pozostali reprezentanci również prezentowali wysoki poziom, w kilku konkurencjach plasując się na podium. W niedzielę utrzymaliśmy tę pozycję.

- To wielki sukces, trzeba się z niego cieszyć i rozgłaszać go. To wielka sprawa zdobyć pierwszy srebrny medal. Ja jestem bardzo zadowolony - mówi nam Tomasz Majewski, złoty medalista olimpijski w pchnięciu kulą z 2008 i 2012 roku.

Nie odbyło się jednak bez kontrowersji. Adam Kszczot, który zwyciężył w biegu na 800 m, ale został zdyskwalifikowany przez sędziów. 27-latkowi odebrano zwycięstwo za przekroczenie podczas biegu wewnętrznej linii toru. Także Karolina Kołeczek została zdyskwalifikowana, chociaż złożyła protest. Monika Pyrek (była reprezentantka Polski w skoku o tyczce) nie kryła swojego oburzenia decyzją arbitrów.

Majewski jednak tonuje nastroje i uważa, że i tak nie wygralibyśmy Drużynowych Mistrzostw Europy

[color=black]ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość

[/color]

- Kontrowersje? E tam. To widać z punktów, że i tak to by nam nie pomogło. Czy dyskwalifikacje były niesłuszne? Nie jestem sędzią, pan także. Były składane protesty, rozpatrzone i odmowne. Nie ma co roztrząsać już tego - przyznaje.

Nasi sportowcy narzekali także na organizację podczas zawodów w Lille. - Wydaje mi się, że nigdy nie startowałem w Lille. Natomiast brałem udział we Francji w "drużynówce" i organizacja nie była jakaś perfekcyjna. Nie są to mistrzowie organizacji - tyle mogę powiedzieć. Teraz liczy się wynik i nie ma co narzekać oraz wyciągać jakichś negatywów. Głównym pozytywem jest srebrny medal - przyznaje Majewski.

W sierpniu odbędą się mistrzostwa świata w Londynie. To główna impreza roku w lekkiej atletyce.

- W kontekście mistrzostw świata na ten sukces trzeba patrzeć inaczej. To pokazuje, że mamy bardzo silną drużynę, a w przypadku Londynu trzeba pozytywnie spojrzeć na to, że nasze gwiazdy do medalu pokazały moc i dobrze się zaprezentowały. Prawdziwa forma ma dopiero nadejść. Dobry był wynik drużyny, a indywidualnie nie były to rezultaty, które pozwalają myśleć o mistrzostwach. Dlatego uważam, że trzeba podejść do tego na spokojnie - kończy Tomasz Majewski.

Komentarze (4)
fire2
27.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"To główna impreza roku w lekkiej atletyce" - chyba w lekkoatletyce. Bo chyba żaden z panów sportowców nie jest "lekkim atletą", a panie to nie "lekkie atletki" 
grolo
26.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
"Karolina Kołeczek została zdyskwalifikowana, chociaż złożyła protest."
- Hmm... biedna. Czyli inni po złożeniu protestu nie zostają zdyskwalifikowani... tylko biednemu Polakowi zawsze wiatr
Czytaj całość
grolo
26.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sofia Ennaoui "zwyciężyła bieg"? ?? Panie Zimkowski, gdybyś pan to napisał na maturze, to byś jej u mojej polonistki nie zdał