Z Londynu Tomasz Skrzypczyński
Angelika Cichocka wystartowała już w pierwszym biegu eliminacyjnym na 1500 metrów. Polka miała za rywalkę między innymi Caster Semenyę, jednak dobra forma naszej zawodniczki pozwalała sądzić, że znajdzie się w czołowej "6", co dawało awans do półfinałów.
Tak też się stało, choć bieg nie był łatwy. Polka długo trzymała się z tyłu stawki i musiała bieg po drugim czy trzecim torze. Na szczęście na 200 metrów przed metą Cichocka była już w czołówce i ostatecznie zajęła trzecią pozycję z czasem 4:03,05.
- Nie spodziewałam się, że trzeba będzie biegać tak szybko już w eliminacjach. Był to bardzo szybki bieg jak na tę fazę imprezy - powiedziała po swoim biegu nasza zawodniczka.
Dodała, że mimo radości z awansu do półfinału, jest na siebie trochę zła. - Trochę jestem zła na siebie, bo dałam się ponieść emocjom. Miałam swój plan na ten bieg, chciałam go kontrolować, ale tyle się działo, że musiałam go wyrzucić do kosza. Były nerwy, ale najważniejszy jest awans - dodała Cichocka.
29-latka przyznała również, że mimo szybkiego tempa czuje się bardzo dobrze. - Czuję się bardzo dobrze, bo choć było szybko, to mój rekord życiowy z tego sezonu jest lepszy (4:01,61) - zakończyła.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek o rekordzie świata: Zaatakuję, ale to będzie bardzo trudne (WIDEO)