Z Londynu Tomasz Skrzypczyński
74,61 już w pierwszej próbie dało pewny awans Anicie Włodarczyk do finału rzutu młotem. Polka jest zdecydowaną faworytką do złota i zapewnia, że eliminacje były dla niej jedynie przetarciem.
- Rzucałam w deszczu, ale dzięki temu sprawdziliśmy się takich warunkach. Koło jest OK, plan został wykonany. Oddałam rzut na dużym luzie i najważniejsze, że został zaliczony - oceniła Włodarczyk.
Dla Polki były to pierwsze eliminacje od 2011 roku, w którym nie okazała się najlepsza. Nasza mistrzyni nie przykłada jednak do tego żadnej uwagi.
- Nie, trzeba patrzeć tylko i wyłącznie na finał. To co miałam zrobić, to zrobiłam i to się liczy. Bardzo się cieszę, że po raz pierwszy trzy Polki awansowały do finału rzutu młotem na mistrzostwach świata. To duży sukces i obyśmy w takich humorach byli w poniedziałek - dodała Włodarczyk.
Złota medalistka olimpijska zdradziła także swój plan na finał. - Chcę mocno rozpocząć już w pierwszej serii, a potem tylko dokładać metrów - zakończyła pewna siebie młociarka.
ZOBACZ WIDEO Sofia Ennaoui: Jestem przygotowana na wielkie bieganie (WIDEO)