Śmietanka zdeklasowała rywalki
Konkurencją otwierającą drugi dzień zmagań w lekkoatletycznych Mistrzostwach Polski był finał konkursu skoku o tyczce kobiet. Zawody te miały się odbyć w piątek, ale z uwagi na niekorzystne warunki atmosferyczne postanowiono przełożyć je na kolejny dzień.
Faworytką do odniesienia zwycięstwa była Justyna Śmietanka. Zawodniczka AZS-AWF Warszawa stanęła przed szansą wywalczenia czwartego złotego medalu z rzędu. Z zadania wywiązała się znakomicie. Niespełna 24-letnia tyczkarka przystąpiła do konkursu, kiedy w grze pozostały już tylko dwie rywalki.
Śmietanka zapewniła sobie tytuł mistrzowski po oddaniu zaledwie jednego skoku. W pierwszej próbie zaliczyła wysokość 4,10 m, natomiast Paulina Hnida i Emilia Kusy nie uporały się z tak wysoko zawieszoną poprzeczką. Warszawianka kontynuowała skakanie i zatrzymała się dopiero na wysokości 4,50 m, co jest jej nowym rekordem życiowym.
Powrót Justyny Kasprzyckiej-Pyry
W konkursie skoku wzwyż zabrakło spektakularnych wyników. Na skoczni zabrakło Kamili Lićwinko, która wygrywała w trzech ostatnich mistrzostwach. Halowa mistrzyni świata z Sopotu jest w ciąży i zamierza wrócić do skakania w przyszłym sezonie.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Denis Urubko na K2 przywłaszczył sobie miesiące naszej pracy. Ma dwie osobowości
Zaskoczenia nie było i o złoto do końca walczyły zawodniczki legitymujące się najlepszymi wynikami w tym sezonie. Złoty medal wywalczyła Michalina Kwaśniewska, skacząc na 1,84 m. Taki sam rezultat osiągnęła liderka krajowej listy Paulina Borys, ale miała o jedno strącenie więcej. Na podium stanęła jeszcze Martyna Lewandowska. Na ósmym miejscu zmagania ukończyła Justyna Kasprzycka-Pyra, wracająca do rywalizacji po dwóch latach. Wcześniej borykała się z ciężkimi kontuzjami.
Wśród panów walka o złoto toczyła się pomiędzy Maciejem Grynienko i Sylwestrem Bednarkiem. Wcześniej aż czterech zawodników odpadło na wysokości 2,09 m. Zarówno jeden, jak i drugi w pierwszej próbie uporali się z poprzeczką zawieszoną na 2,21 m. Rozstrzygnięcia przyniosła dopiero kolejna wysokość. Obaj zaliczyli trzy strącenia, wobec czego złoto powędrowało do zaledwie 20-letniego Grynienki. Bednarek był drugi, a trzeci ex aequo Norbert Kobielski i Maciej Lepiato (obaj 2,09 m).
Małachowski mistrzem po raz 12.
W sobotę odbyły się także finały w rzucie dyskiem. Konkurs kobiet stał na niskim poziomie. Tytuł obroniła Lidia Augustyniak, której do wywalczenia złotego medalu wystarczył rzut na odległość 55,84 m - blisko cztery metry bliższy od jej rekordu życiowego.
Do samego końca próbowała wyprzedzić ją Daria Zabawska, która trzykrotnie przekroczyła granicę 54 metrów. To jednak wystarczyło do zajęcia drugiego miejsca. Podium uzupełniła Monika Nowak. Zaledwie sześć zawodniczek zdołało rzucić dalej niż 50 metrów.
Nieco później do rywalizacji przystąpili panowie. Tutaj zapowiadało się na zacięty pojedynek trójki zawodników. Najlepszym wynikiem na tegorocznych listach mógł pochwalić się mistrz sprzed roku - Robert Urbanek. Jego najgroźniejszym rywalem miał być Piotr Małachowski, a na dalekie rzuty stać również zaledwie 22-letniego Bartłomieja Stoja.
Najlepsza trójka ukończyła konkurs z rzutami powyżej 60 metrów. W czwartej próbie kapitalnie odpalił Piotr Małachowski, posyłając dysk na odległość 65,78 m. Rywale nie byli w stanie mu dorównać. Ustępujący mistrz Robert Urbanek rzucał równo, ale nie aż tak daleko. Podium uzupełnił Bartłomiej Stój, który zaliczył tylko jedną próbę (61,07 m).
35-letni Małachowski po raz dwunasty w karierze został mistrzem Polski. Tym samym umocnił się na drugiej pozycji w klasyfikacji medalowej. Do zajmującego pierwsze miejsce Edmunda Piątkowskiego brakuje mu już tylko jednego złota. Startujący w latach 50. i 60. XX wieku Piątkowski zdobył łącznie 16 medali (13 złotych - 2 srebrne - 1 brązowy). Małachowski ma o jeden krążek mniej (12 złotych - 2 srebrne - 1 brązowy).
Biały Anioł był rekordzistą świata... Jest jednak różnica.