W Berlinie nasz kraj w pchnięciu kulą mężczyzn reprezentować będą Michał Haratyk, Konrad Bukowiecki i Jakub Szyszkowski.
- Mam nadzieję, że cała trójka zamelduje się w finale i wróci do kraju z medalami. Michał jest zdecydowanym faworytem. Radzi sobie z presją. Konrad powalczy o drugą-trzecią lokatę, a Jakub Szyszkowski może zagrozić czołówce. Był trzynastym zawodnikiem mistrzostw świata. To o czymś świadczy. Cieszę się, że mam takich następców - powiedział dla portalu sport.tvp.pl Tomasz Majewski, wiceprezes Polskiego Związku Lekkoatletycznego.
Zwykle dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą był stonowany w swoich prognozach. Jeśli jednak tym razem wierzy, że każdego z trzech jego następców stać na podium, to naprawdę po tej konkurencji polscy kibice mogą oczekiwać wiele.
Jeśli prognozy Tomasza Majewskiego sprawdzą się i Biało-Czerwoni zaprezentują swoją optymalną formę w finale, to nie można wykluczyć scenariusza, że całe podium w pchnięciu kulą na ME w Berlinie zajmą nasi reprezentanci.
Najpierw jednak Haratyka, Bukowieckiego i Szyszkowskiego czekają eliminacje, czasami nawet trudniejsze niż sam finał, które zaplanowano na poniedziałek 6 sierpnia na godzinę 17:35. Finał dzień później od 20:30. Sam czempionat w Berlinie potrwa do niedzieli 12 sierpnia.
ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę