Biało-Czerwoni z pchnięciem kulą mężczyzn wiązali spore nadzieje, bo niedawno podczas mistrzostw Polski Haratyk wynikiem 21,85 m pobił rekord kraju, a drugi w tym konkursie był Bukowiecki (21,04 m). W stawce podczas ME chciał namieszać również Szyszkowski.
Awans do finału czempionatu Starego Kontynentu zdobywali zawodnicy, którzy uzyskają minimum kwalifikacyjne (20,40 m) lub 12 najlepszych kulomiotów.
Rywalizacja w grupie A nie stała na wysokim poziomie, a najdalej kulę posłał Maksim Afonin (20,33 m), czyli Rosjanin startujący pod neutralną flagą.
Poniżej oczekiwań spisali się Konrad Bukowiecki (19,89 m, 4. miejsce w grupie A) oraz Jakub Szyszkowski (19,67 m, 6. pozycja w grupie A), którzy musieli czekać na to, co wydarzy się w grupie B kwalifikacji z udziałem między innymi Michała Haratyka.
Haratyk - w przeciwieństwie do swoich reprezentacyjnych kolegów - już w pierwszym rzucie rozstrzygnął kwestię awansu do finału, uzyskując 20,59 m (3. lokata w grupie B). Jeszcze lepiej niż Polak spisali się Niemiec David Storl (20,63 m) i Chorwat Stipe Żunić (20,61 m).
Ostatecznie w finałowej "12" znalazł się Bukowiecki, a z dalszej walki odpadł Szyszkowski.
Start finału mistrzostw Europy w pchnięciu kulą został zaplanowany na wtorek (7 sierpnia) na godzinę 20:33.
ZOBACZ WIDEO Trudne momenty podczas ataku Bargiela na K2. Płonący kombinezon, problemy zdrowotne, zamieć