Wszyscy reprezentanci Polski znaleźli się w czołowej trójce swoich biegów i uzyskali bezpośredni awans. Adam Kszczot, jak przystało na halowego mistrza Europy, wygrał serię, całkowicie kontrolował jej przebieg. Pozostali Biało-Czerwoni nie byli takimi pewniakami do awansu, ale spisali się znakomicie. Michał Rozmys wyszarpał drugie miejsce na ostatniej prostej, a Mateusz Borkowski świetnie rozwiązał bieg i wpadł na metę jako pierwszy.
Kszczot nie pozostawił wątpliwości. Na 200 metrów przed końcem przebił się na drugi miejsce, mocniej depnął na ostatniej prostej. Kątem oka sprawdzał położenie rywali i nie pokazał jeszcze pełnej mocy. Pomimo to uzyskał najlepszy czas w eliminacjach - 1:46.31.
Zaimponował Borkowski. Obrał podobną taktykę, trzymanie się z tyłu stawki, przyspieszenie w odpowiednim momencie i nie wdawanie się w przepychanki. Atak po zewnętrznej dał mu pierwszą lokatę, którą obronił na ostatniej prostej. Polak pokonał wielu rywali o zdecydowanie lepszych rekordach życiowych. Rezultat 1:46.41 jest tylko o 0,14 s gorszy od jego "życiówki", dał mu drugie miejsce w kwalifikacjach.
Po twardym boju awansował Rozmys. Podczas próby ataku blokował go Niemiec Marc Reuther (potem zdyskwalifikowany). Dopiero po serii kuksańców łokciem Polak ruszył do przodu i zostawił Niemca za plecami. Na finiszu ponownie się zakotłowało. Rozmys tym razem uniknął kontaktu z rywalami i wydarł drugą pozycję (1:48.01). O 0,06 s przegrał tylko z najszybszym w tym roku w Europie Hiszpanem Saulem Ordonezem.
Ze startu na 800 m zrezygnował Marcin Lewandowski, który skoncentrował się na rywalizacji na 1500 m.
Półfinały na dystansie 800 m zaplanowano na piątkowy wieczór. Finał w sobotę.
ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka nie kryje rozczarowania. "Taktycznie zawaliłam sprawę"
Powodzenia w finale !!
Po pierwsze wcale sie nie chelpil a po drugie 8 lat bez 20 dni przesiedzial w wiezieniu.
Czy nawet tutaj nie mozna ograniczyc sie do komentarzy sportowych