Ważna decyzja CAS. Caster Semenya ma zostać uznana za mężczyznę

Prawnicy IAAF będą dowodzić przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu w Lozannie, że Caster Semenya powinna być klasyfikowana jako kobieta, ale jednocześnie jest biologicznie mężczyzną - donosi The Times.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Caster Semenya PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Caster Semenya
Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) ustalił progi, według których Caster Semenya będzie musiała się poddać kuracji, żeby móc rywalizować z kobietami. Obecnie poziom testosteronu w jej organizmie jest zbyt wysoki. Dlatego IAAF chce unormować sytuację, która od lat budzi kontrowersje.

Debata o tym, czy Caster Semenya powinna startować z kobietami toczy się od momentu pierwszych sukcesów biegaczki z Republiki Południowej Afryki. Przez lata dominowała w biegu na 800 metrów, a sukcesy odnosiła też na dystansie 1 500 metrów. W przyszłym tygodniu jej sprawa ma być zbadana przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS). Od tej decyzji zależy przyszłość biegaczki.

Jak informuje "The Times", działacze IAAF chcą, by Semenya nie rywalizowała już z kobietami, o ile nie zdecyduje się na zażywanie leków ograniczających wytwarzanie testosteronu. Semenya protestuje przeciwko kuracji ograniczającej produkcję męskiego hormonu przez jej organizm.

IAAF chce jednak, by Semenya była klasyfikowana jako "biologiczny mężczyzna". Jak cytuje serwis sport.tvp.pl, poziom testosteronu jest zbyt wysoki i żeby dopuścić ją do startów z innymi kobietami, musiałaby brać specjalne tabletki. Dziennikarze "The Times" twierdzą, że CAS ma przychylić się do stanowiska międzynarodowej federacji lekkoatletycznej.

Semenya od dawna nie komentuje sprawy. - Bardzo możliwe, że na kolejnych mistrzostwach świata wystartuję na 400 i 800 metrów, zrezygnuję za to z 1500 metrów. Wiele zależy oczywiście od stanu mojego zdrowia i tego, jak będzie przebiegał sezon. Jest duża szansa, że na kolejnych igrzyskach olimpijskich wybiorę właśnie te dystanse - mówiła w wywiadzie udzielonym naszemu portalowi.

Przedłużająca się niepewność dotycząca jej przyszłości sprawia, że zawodniczka nie może odpowiednio przygotowywać się do sezonu. IAAF jednak chce walczyć z podobnymi przypadkami i wyrównywać szanse między zawodniczkami. Ze swoją decyzją IAAF chce zaczekać aż Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozanie wyda orzeczenie.

ZOBACZ WIDEO: Bańka zapowiada zmiany w WADA. "Wielu sportowców straciło zaufanie do tego systemu"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×