Lekkoatletyczne ME 2024: Polsce ubył kolejny rywal. Na placu boju już tylko Śląsk i Mińsk

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Piotr Lisek
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Piotr Lisek

Najpierw z wyścigu o mistrzostwa Europy odpadło fińskie Tampere, a teraz zrezygnował szwedzki Goeteborg. Wiosną przyszłego roku dowiemy się, czy w 2024 r. Stadion Śląski będzie areną wielkiej lekkoatletycznej imprezy.

W tym artykule dowiesz się o:

W trakcie modernizacji Stadionu Śląskiego w Chorzowie zapadła decyzja o przystosowaniu go do funkcji lekkoatletycznych. Obiekt miał stać się "domem" dla polskich lekkoatletów, a jednocześnie areną wydarzeń o skali międzynarodowej. W 2018 r. zorganizowano na nim Memoriał Janusza Kusocińskiego i Memoriał Kamili Skolimowskiej. Podobnie będzie także w tym roku. Wszystko to z myślą o celu długofalowym - imprezie rangi mistrzowskiej (MŚ lub ME).

Jak już informowaliśmy, Polska walczy o organizację lekkoatletycznych mistrzostw Europy w 2024 r. Przygotowana została oferta pod roboczym hasłem "Silesia 2024". To kandydatura Śląska, z główną areną - Stadionem Śląskim (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).

Początkowo do walki o mistrzostwa stanęli czterej kandydaci: oprócz Śląska także Mińsk (Białoruś), Tampere (Finlandia) i Goeteborg (Szwecja). W styczniu odpadli Finowie, a teraz okazało się, że na placu boju została tylko dwójka. - Goeteborg zrezygnował - poinformował w czwartek marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski.

ZOBACZ WIDEO: Złoty medal Wojciechowskiego po 8 latach niepowodzeń. "To pokazuje, że zawsze trzeba walczyć do końca"

To oznacza, że Śląsk powalczy o ME 2024 z Mińskiem. - Szacujemy, że dziś największe szanse na organizację zawodów ma Mińsk - mówił w grudniu, w rozmowie z WP SportoweFakty, wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski.

- Z informacji kuluarowych wynika, że Mińsk ma mocną ofertę. A do tego także swoje możliwości przekonywania, lobbingu - przyznał marszałek województwa śląskiego. Jakub Chełstowski jest jednak dobrej myśli. - Oferta z naszej strony również jest mocna. Z informacji zewnętrznych, które dotarły po pierwszym etapie, dowiedzieliśmy się, że nasz wniosek był bardzo dobrze przygotowany i dobrze odebrany - podkreślił Chełstowski.

Prawdopodobnie polska kandydatura będzie mieć nową nazwę. Taki jest bowiem wymóg europejskiej federacji (European Athletics). Dotychczas nie zdarzyło się bowiem, by o wielką imprezę ubiegał się cały region, zawsze w nazwie było miasto. Choć Stadion Śląski położony jest w Chorzowie, to do walki o mistrzostwa Europy stanąć mają - obok województwa śląskiego oraz PZLA - Katowice. Polska oferta miałaby nosić nazwę "Katowice-Śląskie".

Przeczytaj także: Ewa Swoboda: Wszyscy mówią, że na Śląsku śmierdzi. A tu może być super

- Będziemy prowadzić szerszą współpracę z miastem Katowice. Razem udało nam się zorganizować niedawno katowickiego sylwestra w Chorzowie, a teraz będziemy wspólnie lobbować w sprawie mistrzostw Europy. 50 proc. sukcesu w staraniach o duże wydarzenia to lobbing, zaś drugie 50 proc. to możliwości organizacyjne i finansowe - dodał Jakub Chełstowski.

Jak będzie przebiegać procedura wyboru gospodarza ME 2024? - Do końca czerwca br. musimy złożyć kolejny wniosek aplikacyjny - poinformował marszałek województwa śląskiego. Następnie, jesienią, mieliśmy poznać finałową dwójkę, ale po wycofaniu Goeteborga już ją znamy. Gospodarz ME wybrany zostanie w kwietniu 2020 r.

Źródło artykułu: