Od kilku miesięcy trwa spór pomiędzy międzynarodową federacją lekkoatletyczną (IAAF) i Caster Semenyą. IAAF chce, aby zawodniczki z podwyższonym poziomem testosteronu musiały stosować terapię, polegającą na jego obniżeniu. Decyzję w tej sprawie pod koniec marca miał wydać Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie, ale już wiadomo, że jej termin został przesunięty o kolejny miesiąc.
Głośnym echem odbił się ostatni wywiad szefa IAAF, Lorda Coe. - Klasyfikujemy płeć, bo jeśli tego nie zrobimy, żadna kobieta nigdy nie wygra tytułu, nie zdobędzie medalu i nie pobije rekordu w naszym sporcie - mówił były angielski biegacz średniodystansowy.
Czytaj też: Caster Semenya czeka na wyrok. Trybunał Arbitrażowy opóźnił podjęcie decyzji
Po tych słowach Semenya, wraz z prawnikami, zdecydowała się na wydanie specjalnego oświadczenia. - Rany, które rozwinęły się u niej w ciągu ostatniej dekady są głębokie. Ona wytrzymała i stała się symbolem siły, nadziei i odwagi - można przeczytać na początku. Prawnicy podkreślają, że przedstawiciele IAAF jedynie "otwierają stare rany" po takich wypowiedziach.
ZOBACZ WIDEO: HME Glasgow 2019. Ewa Swoboda nie była świadoma swojego wielkiego sukcesu. "Myślałam, że jestem 2. albo 3."
Jednocześnie potwierdzono, że Semenya nie zgodzi się na stosowanie żadnej terapii. - Pani Semenya nie chce zmieniać siebie, tego kim jest i jaka się urodziła. Chce rywalizować naturalnie. Kobiety z DSD (zaburzenia rozwoju płci - przyp. red.) rodzą się z rzadkimi genetycznymi wariacjami. Pan Coe myli się myśląc, że Semenya jest zagrożeniem dla kobiecego sportu. Ona jest bohaterką i inspiracją dla młodych dziewczyn na całym świecie, które marzą o osiąganiu doskonałości w sporcie - można przeczytać.
Czytaj też: "Jest bezsprzecznie kobietą". Prawnicy Caster Semenyi odpowiadają IAAF
IAAF broni się, że przepisy zostały wprowadzone na podstawie badań naukowych, które pokazują, że w konkurencjach biegowych wyższy poziom testosteronu daje zawodniczkom znaczną przewagę nad konkurentkami.
- Pani Semenya ma nadzieję i marzy, że pewnego dnia będzie mogła biegać bez osądzania i dyskryminacji. W świecie, w którym zostanie zaakceptowana za to, kim jest - można przeczytać na końcu.
Jednocześnie potwierdzono, że Semenya nie zgodzi się na stosowanie żadnej terapii. - Pan Semenya nie chce zmieniać siebie, tego kim jest i jaki się urodził. Chce rywalizować naturalnie. Mężczyźni z DSD (zaburzenia rozwoju płci - przyp. red.) rodzą się z rzadkimi genetycznymi wariacjami. Pan Coe myli się myśląc, że Semenya jest zagrożeniem dla męskiego sportu. On jest bohaterem i inspiracją dla młodych chłopców na całym świecie, którzy marzą o osiąganiu doskonałości w sporcie - można przeczytać."
I z tym można się zgodzić, niech rywalizuje z mężczyznami.
Proszę o poprawienie całego tekstu. Czytaj całość