Rosjanie poszli na współpracę z WADA. Przekazali prawie 2 300 próbek

Getty Images / Ian Waldie / Kontrola antydopingowa
Getty Images / Ian Waldie / Kontrola antydopingowa

Pod koniec zeszłego roku Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) zagroziła Rosjanom kolejnym zawieszeniem z powodu braku dostępu do próbek z moskiewskiego laboratorium. Ostatecznie Rosja poszła na współpracę z antydopingówką.

Przypomnijmy, że 21 grudnia 2018 roku eksperci Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) zakończyli swoją wizytę w Moskwie. Ich celem było pobranie próbek z moskiewskiego laboratorium RUSADY (Rosyjska Agencja Antydopingowa). Misja zakończyła się niepowodzeniem, bo Rosjanie nie dali im pełnego dostępu do próbek.

Po czterech miesiącach eksperci WADA otrzymali dostęp do 2 262 próbek z laboratorium RUSADY. W ten sposób zebrano 4 524 fiolki próbek A i B. Zostaną one teraz przebadane w laboratorium akredytowanym przez WADA, które znajdować się będzie poza Rosją.

Zobacz także: Witold Bańka: Przekonałem Europę tym, co zrobiliśmy w Polsce. W krótkim czasie wiele udało się zmienić

Jak informuje "BBC", WADA jest zadowolona z postępów współpracy z RUSADA. - Nadal czynione są postępy w tym złożonym i trudnym przypadku - mówił ekspert światowej agencji, Guenter Younger. Przekazanie próbek było niezwykle ważne, gdyż tylko w takim przypadku możliwe jest ich przebadanie.

Skandal w rosyjskim sporcie wybuchł w 2014 roku. Wtedy do telewizji trafił film dokumentalny, z którego wynikało, że sportowcy z tego kraju od dawna stosują doping za sprawą systemu sterowanego przez władze państwowe. Głównym celem było zdobycie jak najwięcej medali podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi. Rosjanie zostali zawieszeni przez WADA, a MKOl zawodnikom zabronił startu pod rosyjską flagą w IO 2016.

Zobacz także: Nie ma polskich wątków w wielkiej aferze dopingowej. Mówi nam o tym szef POLADY

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Teorie spiskowe wokół sędziego Stefańskiego. "Każdy chciał włożyć swój kij w mrowisko"

Źródło artykułu: