IAAF straszy Nigeryjczyków wykluczeniem z igrzysk. Federacja musi oddać 134 tysiące dolarów
Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna wciąż nie doczekała się pieniędzy od Nigeryjczyków. Wcześniej omyłkowo przelała na konto tamtejszej federacji 150 tysięcy zamiast 15 tysięcy dolarów.
Ślad po nadwyżce zaginął. Władze nigeryjskiego związku (AFN) winę zwalają na poprzedników i dotąd nie oddały pieniędzy światowej federacji. Gra na czas może się nie opłacić Nigeryjczykom, gdyż grozi im wykluczenie z igrzysk afrykańskich w Maroko, mistrzostw świata w Doha, a nawet przyszłorocznych igrzysk olimpijskich - przekazał "Guardian".
IAAF poinformowało AFN, że działacze zostali poinformowani o nadpłacie kilka dni po dokonaniu przelewu. Wysyłane były pisma ponaglające, ale i tak pieniądze nie wróciły do IAAF. Od czerwca 2018 roku sprawę przejęło nigeryjskie ministerstwo sportu, które zadeklarowało, że spłaci połowę zobowiązań.
Jednak mimo zapewnień, ani ministerstwo, ani federacja, nie zwróciła pieniędzy. "Rozumiemy, że minister sportu wkrótce ustąpi ze stanowiska, ale konieczne jest zorganizowanie pełnej kwoty zwrotu najpóźniej w ciągu dwóch tygodni. Jeżeli nie otrzymamy środków, nie będziemy mieli innej możliwości niż zastosowanie sankcji" - cytuje "Guardian" pismo IAAF do AFN.
Zobacz także:
Joanna Jóźwik o Semenyi: Też bym walczyła o swoje
To nie koniec sprawy Caster Semenyi. Federacja będzie się odwoływać do szwajcarskiego Trybunału Federalnego