Po decyzji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, który odrzucił apelację Caster Semenyi ws. decyzji IAAF o koniecznym obniżaniu poziomu testosteronu u lekkoatletek wydawało się, że długo nie zobaczymy biegaczki w poważnych zawodach.
Semenya wystartowała jeszcze 3 maja w Doha, bo nowe przepisy weszły w życie pięć dni później.
Teraz jednak ogłoszono, że wzbudzająca ogromne kontrowersje zawodniczka znów pojawi się na starcie mityngu Diamentowej Ligi. Dyrektor zawodów w Stanford w Kalifornii, które odbędą się tam 30 czerwca wyznał, że Semenya dostała pozwolenie na start.
ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 109. Adam Małysz: Rola prezesa PZN? Nie lubię bali i oficjalnych spotkań. Wolę być z boku i pomagać [cały odcinek]
Joanna Jóźwik o Caster Semenyi: Też bym walczyła. Czytaj więcej--->>>
Tom Jordan zdradził, że zwrócił się do niego agent lekkoatletki z pytaniem o możliwość startu i dał mu twierdzącą odpowiedź.
Semenya nie pobiegnie na dystansie 800, ale 3000 m. Dlaczego? Otóż nowe przepisy IAAF mówią o musowym obniżaniu poziomu testosteronu zawodniczek, które startują na dystansach od 400 metrów do 1 mili.
Czy reprezentantka RPA zostanie na dłużej przy biegu na 3000 metrów?
Marek Wawrzynowski: Porażka Semenyi to zwycięstwo sportu. Czytaj więcej--->>>
Do tej pory czerwcowy mityng Diamentowej Ligi w USA odbywał się w Eugene, jednak tym razem jest to niemożliwe z powodu remontu stadionu.