- Ostatnio zdiagnozowano u mnie rzadkiego raka LAMN. Straszne jest usłyszeć taką diagnozę. Ciężko nauczyć się życia z tym, a ja codziennie zastanawiam się, jak to mogło mi się zdarzyć - napisała Justyna Korytkowska na swoim facebookowym fanpage'u.
Specjalistka biegów długodystansowych, wielokrotna medalistka mistrzostw Polski seniorów i rekordzistka kraju w biegu godzinnym (16 397 m - przyp. red.), o swojej chorobie dowiedziała się kilka tygodni temu. Podczas zgrupowania w St. Moritz sportsmenka dostała ataku bólu żołądka przechodzącego w okolice nerki. Pojechała do szpitala, gdzie lekarze podjęli decyzję o natychmiastowej operacji.
- Trwała ona ponad trzy godziny, a potem jeszcze było wybudzanie. Okazało się, że lekarze doskonale już wtedy wiedzieli, że wycinają zmiany nowotworowe. Miałam guza w wyrostku robaczkowym, który już się rozlał. Dlatego tak mnie to bolało - zdradziła Korytkowska w wywiadzie dla portalu onet.pl.
ZOBACZ WIDEO Joanna Jóźwik wreszcie biega. "Potrzebowałam mocnej głowy"
Lekkoatletka optymistycznie patrzy w przyszłość. Zapewnia, że nowotwór nie jest dla niej żadnym wyrokiem i traktuje chorobę jak kontuzję. Chce wygrać tę walkę dla swojej córeczki, męża, kibiców, a także by spełnić wielkie marzenie, jakim jest udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020. Z drugiej strony, Korytkowska nie kryje tego, że jest jej bardzo ciężko.
ZOBACZ: Skoki. Dramat Einara Romoerena. Adam Małysz wspiera sportowca z Norwegii >>
Pod koniec lipca biegaczkę czeka kolejna operacja. Dalsza terapia uzależniona jest od tego, czy dojdzie do przerzutów śluzaka czy nie. Istnieje ryzyko, że lekarze będą musieli rozciąć pacjentce cały brzuch. Dla 33-letniej zawodniczki oznaczałoby to prawdopodobnie koniec profesjonalnej kariery.
- Odkąd ogłosiłam diagnozę mojej choroby nowotworowej daliście mi przez te dni tak dużo wsparcia i otuchy, że jestem całkowicie uniesiona do góry. (...) Wiem że muszę być silna dla swojej rodziny i dla Was wszystkich, którzy jesteście ze mną - czytamy we wpisie Korytkowskiej na Instagramie, gdzie była mistrzyni Polski na 5000 m z 2014 r. zamieściła zdjęcie z mężem zrobione po operacji w Szwajcarii.
W tym trudnym czasie Korytkowska nie zrezygnowała z treningów. Bieganie sprawia jej satysfakcję. Wzoruje się na Gabriele Grunewald z USA, która zmagając się z chorobą nowotworową biła rekordy życiowe.
ZOBACZ: Wielki powrót Adama Frączczaka po chorobie nowotworowej. Strzelił hat-tricka w rezerwach >>
- Aktywność fizyczna staje się nieodłączną częścią leczenia nowotworów. Jako sportowiec, którego ostatnio dotknęła ta choroba, chcę podkreślić jak ważne jest dla mnie, aby pozostać zdrowym i aktywnym fizycznie czekając na kolejną operację - wyjawiła na portalu społecznościowym chora lekkoatletka.