DME Bydgoszcz 2019: dzień dobrej roboty. Polacy za Niemcami

Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: Patryk Dobek (z lewej)
Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: Patryk Dobek (z lewej)

Pierwszy dzień Drużynowych Mistrzostw Europy to był w wykonaniu Polaków kawał dobrej roboty. Dziewięciu Biało-Czerwonych przebrnęło przez eliminacje, a dużo punktów dla drużyny zarobili Daria Zabawska i Marcin Krukowski.

Kamil Kołsut z Bydgoszczy

Dyskobolka zaczynała rywalizację z trzecim wynikiem wśród zgłoszonych zawodniczek i ostatecznie zajęła czwarte miejsce. Podium było blisko, ale w trzeciej serii Zabawską (58.38 m) "przerzuciła" Greczynka Hrisoula Anagnostopoulos (59.02 m). Pierwsze miejsce zajęła liderka europejskich list Niemka Claudine Vita (61.09 m), która wyprzedziła Francuzkę Melinę Robert-Michon (60.61 m).

Gwiazdy na Memoriale Zygmunta Szelesta -->

Zgodnie z oczekiwaniami spisał się Krukowski. Polak wprawdzie nie posłał oszczepu poza granice 80. metra (79.54 m), ale zajął solidne trzecie miejsce. Lepsi od niego byli tylko Niemiec Julian Weber (86.86 m) i Czech Jakub Vadlejch (79.88 m).

ZOBACZ WIDEO: EFL Cup. Faworyt nie zawiódł. Portsmouth pewnie ograło Birmingham City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Olimpijczyk Dobek

Imponujący występ pierwszego dnia zawodów zaliczył Patryk Dobek. Nasz płotkarz nie tylko popisał się najlepszym czasem w biegu eliminacyjnym (48.80), ale wypełnił też minimum na igrzyska olimpijskie w Tokio. To wynik imponujący zwłaszcza, że Polak przyjechał do Bydgoszczy prosto z obozu. - Kibice dodali mi skrzydeł - oznajmił zadowolony na mecie.

Awanse do finałów zdobyli inni Biało-Czerwoni: Joanna Linkiewicz (55.94, w finale zapowiada walkę o rekord życiowy), Remigiusz Olszewski (10.37), Ewa Swoboda (11.23 po średnim starcie), Rafał Omelko (46.58), Justyna Święty-Ersetic (52.32), Karolina Kołeczek (12.85), Damian Czykier (13.66) i Anna Kiełbasińska (23.51). Zawiódł tylko Przemysław Słowikowski (21.47), który po fatalnym biegu na 200 metrów był ostatni.

Widok na 2024

DME to dla Polaków nie tylko test sportowy, ale i - nieoficjalnie - organizacyjny. Bydgoszcz wizytuje prezes Europejskiej Federacji Lekkiej Atletyki (EA) Sven Arnel Hansen i wrażenia, które wywiezie, mogą mieć wpływ na wybór gospodarza mistrzostw Europy 2024. Nasz kraj (konkretnie: Chorzów) walczy o prawo goszczenia wielkiej imprezy z Mińskiem (we wrześniu zorganizuje mecz Europa - USA) oraz Rzymem.

Tomasz Majewski: Haratyk ma jeszcze rezerwy -->

Pierwszy dzień w Bydgoszczy wypadł pozytywnie. Trybuny stadionu wypełniły się w 1/3, a kibice głośno dopingowali Polaków. To dobry zwiastun przed weekendem, kiedy zawody rozkręcą się na dobre. Pomoc fanów się przyda, bo według nieoficjalnych obliczeń o kolejności na pierwszych czterech miejscach przesądzą pojedyncze punkty.

Polacy mogą po raz pierwszy w historii wygrać DME. Także dlatego, że walczą w Bydgoszczy na galowo. Kilku ważnych zawodników (David Storl, Christoph Harting, Johannes Vetter) nie przywieźli na zawody Niemcy, w wielu konkurencjach po rezerwy sięgnęli Brytyjczycy. A to sprawia, że na włączenie się do walki o podium stać nie tylko Francuzów, ale i Włochów.

Autor na Twitterze:

Wyniki DME po 2 z 40 konkurencji

KrajPkt
1. Niemcy 24
2. Polska 19
3. Finlandia 16
4. Czechy 15
5. Francja 14
6. Włochy 14
Komentarze (5)
avatar
yes
10.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poprzednikiem DME był Puchar Europy w lekkoatletyce/lekkiej atletyce. Obserwowałem je od początku, tj. od 1965 roku.
Igrzyska olimpijskie, mistrzostwa Europy i Puchary były imprezami, na które
Czytaj całość
avatar
jotwu
10.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy w Polsce nie ma porządnego biegacza na 200m?.To zero punktów może się srogo zemścić.Jak można było wystawić takiego nieudacznika? 
avatar
yes
9.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Pomoc fanów będzie niezbędna, bo według nieoficjalnych obliczeń..." - pomoc fanów to raczej jest wskazana, a nie niezbędna ;) Lepszy ma większe szanse kończyć jako lepszy...