Mistrz świata juniorów z 2015 roku miał świetny konkurs. Już w drugiej serii wykorzystał czołowy wiatr i wykręcił najlepszy wynik w tym sezonie (64.33 m). Później Stój jeszcze dwa razy posyłał dysk na podobną odległość, ale jego rzuty były spalone.
- Wiedziałem, że mogę się zakręcić koło medalu, ale nie spodziewałem się złota. Pokonałem legendę polskiego sportu. Cały czas dążę do tego, żeby być jak Piotr Małachowski - nie kryje Stój.
23-latek zaskoczył wszystkich, a drogę miał krętą. Dwa lata temu przeszedł operację kręgosłupa, w tym sezonie miał dwa urazy. Złamał palec u stopy, po wypadku na rowerze pękła mu wątroba. - Dobrze, że w ogóle jestem w Radomiu i mogę rzucać. Koledzy się śmieją, że powinni mnie wrzucić do dmuchanej kuli i toczyć po mieście, żeby nic mi się nie stało - mówi.
Wynik Stója daje mu trzydzieste drugie miejsce w rankingu "katarskim". Ostatnie, które pozwala mieć nadzieję na zaproszenie do udziału w mistrzostwach świata od Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki (IAAF). Sam zawodnik o minimum (65.00 m) spróbuje jednak jeszcze powalczyć. - Chcę pójść za ciosem. Czuję, że to możliwe - kończy.
Wyniki pierwszego dnia mistrzostw Polski -->
Wyniki drugiego dnia mistrzostw Polski --->
ZOBACZ WIDEO Hejt na Joannę Jóźwik: "Jeszcze biegasz, czy już tylko celebrytka?"