Joe Kovacs, Ryan Crouser, Tomas Walsh - tak wyglądało podium sobotniego konkursu pchnięcia kulą. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zwycięzca uzyskał wynik 22,91, natomiast dwóch kolejnych zawodników rzuciło tylko o centymetr krócej.
Konrad Bukowiecki uzyskał 21,46 metra i zajął szóste miejsce. Żeby wywalczyć medal, musiałby pobić rekord Polski Michała Haratyka (22,32 m).
Czytaj też:
-> Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019. Niebotyczny poziom pchnięcia kulą. Konrad Bukowiecki bez medalu
-> Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019. Kuriozalne sceny podczas sztafety 4x100 kobiet
Dopiero następnego dnia polski zawodnik skomentował to, co wydarzyło się w Katarze, zamieszczając zdjęcie na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Wojciech Nowicki zdradza, jak dowiedział się o medalu
"Długo myślałem nad tym co się wczoraj wydarzyło podczas finału Mistrzostw Świata. Trzeba sobie jasno przyznać - medal był tym razem poza zasięgiem. Kończę MŚ na 6 miejscu z wynikiem, który w poprzednich latach prawie zawsze dawałby medal. No cóż, poziom jest tak kosmiczny, że dzisiaj 21,46 m daje "tylko" szóste miejsce. Z jednej strony niedosyt, a z drugiej świadomość, że na całym świecie jest tylko pięciu gości lepszych od ciebie. To całkiem fajne uczucie" - napisał (pisownia oryginalna).