- Chcę po raz kolejny wyjaśnić, że nie rozważamy odwołania ani też przełożenia igrzysk olimpijskich - przekonywał na początku lutego Yoshiro Mori, przewodniczący komitetu organizacyjnego IO Tokio 2020.
Trzy tygodnie później sytuacja w Azji nie napawa jednak optymizmem. Okazuje się, że z powodu rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa MKOl bierze jednak pod uwagę, że będzie trzeba odwołać igrzyska olimpijskie.
Jak przyznał Richard Pound, najdłuższy stażem członek MKOl, ostateczna decyzja w tej sprawie powinna zapaść pod koniec maja. - Wiele rzeczy musi już zacząć się dziać. Musisz zacząć zwiększać swoje bezpieczeństwo, zadbać o jedzenie, wioskę olimpijską, hotele - powiedział 77-letni Kanadyjczyk, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Otwarcie igrzysk w Tokio zaplanowano 24 lipca. Pound podkreślił, że jeśli w najbliższym czasie nie ruszy cały proces przygotowań, to odwołanie IO stanie się realnym scenariuszem.
Próbą uratowania igrzysk przez Japończyków ma być podjęcie decyzji o odwołaniu rozgrywek piłkarskiej J-League do połowy marca. Przełożenie meczów ma pomóc w opanowaniu śmiercionośnego koronawirusa w Kraju Kwitnącej Wiśni. Do tej pory w Japonii odnotowano 850 przypadków zachorowań (ponad 80 tys. na całym świecie).
Zobacz:
Koronawirus uderza w sport. Czarny scenariusz: Euro 2020 bez publiczności, odwołane igrzyska
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze