Pod koniec lutego w życiu Justyny Saganiak wydarzył się koszmar. Dziadek polskiej biegaczki na 400 metrów doznał zawału serca. Lekarze na stole operacyjnym toczyli walkę o jego życie. Bardzo poważny zabieg udał się, choć lekarz przyznał, że to cud.
Teraz mężczyzna potrzebuje specjalistycznej rehabilitacji, która jednak jest kosztowna. Lekkoatletka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i uruchomiła internetową zbiórkę pieniędzy w portalu zrzutka.pl.
"Kiedy stałam przy jego łóżku na sali pooperacyjnej i patrzyłam, jak aparatura oddycha za niego, a on walczy o każdy oddech, miałam wrażenie, że spełnia się mój największy koszmar, którego zawsze panicznie się obawiałam. Uczucie strachu o życie ukochanej osoby nie da przyrównać się do innego uczucia, mimo że w życiu czułam już naprawdę wiele" - pisze biegaczka na stronie zbiórki.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
Dziadek Saganiak potrzebuje 9 tys. złotych. Środki zostaną przeznaczone na telerehabilitację, pobyt w uzdrowisku w Ustroniu oraz domową rehabilitację kardiologiczną.
Osoby, która wpłacą 300 zł lub więcej, otrzymają medal za wicemistrzostwo Polski w biegu na 400 m przez płotki lub pamiątkowy medal z halowych mistrzostw Europy z 2017 roku. Zbiórkę można wesprzeć TUTAJ.
Justyna Saganiak należy do sztafety 4x400 m, która nazywana jest "aniołkami Matusińskiego". Z reprezentacją Polski w ubiegłym roku zdobyła nieoficjalne mistrzostwo świata w Jokohamie.
Czytaj także:
Halowe mistrzostwa Polski: Justyna Święty-Ersetic potrójnie złota, Haratyk lepszy od Bukowieckiego
Polska sztafeta 4x400 m odebrała srebrne medale mistrzostw Europy