- Zrezygnowałem ze wszystkich stawianych wcześniej warunków dla dobra zawodników. Cofnąłem się kilka kroków, aby uruchomić akcję przygotowującą Marcina i Adama do igrzysk w Tokio. Prosiłem tylko o trzy rzeczy: stworzenie odpowiedniego szkolenia, opiekę medyczną i wynagrodzenie dla mnie, które wynika z rozporządzenia. Nic więcej nie chciałem. Jeśli to jest za dużo, nie wiem, co jeszcze mógłbym zrobić - powiedział Tomasz Lewandowski dla "Faktu".
Przypomnijmy, że na początku 2020 roku Marcin Lewandowski i Adam Kszczot zostali bez trenera. Wtedy władze PZLA nie porozumiały się z Tomaszem Lewandowskim. Powodem były rozbieżności w sprawach finansowych.
Później wydawało się, że obie strony jednak dogadają się. Na początku lutego informowaliśmy, że porozumienie jest bliskie. Do uzgodnienia miały pozostać szczegóły. Nic jednak z tego nie wyszło. Po trzech tygodniach ciszy na ten temat, PZLA nagle oficjalnie poinformował, że trenerem Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota został Piotr Rostkowski a nie Tomasz Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Formuła 1. Daniel Obajtek zdradza plan Orlenu. "Rok inwestycji nie byłby opłacalny"
Tymczasem jeszcze w niedzielę były już szkoleniowiec Polaków wierzył, że dogada się z PZLA. Złożył pismo z propozycją zakopania broni i dogadania się. Nic z tego. Działacze poszli inną drogą. Mimo to Tomasz Lewandowski wciąż jest gotowy pomagać swojemu bratu i Adamowi Kszczotowi w przygotowaniach do IO w Tokio.
- Może znajdzie się mecenas sportu, który sfinansuje moją współpracę z Adamem i Marcinem. Od dawna dobrze znamy się z Piotrem (Rostkowskim - nowym trenerem Polaków - przyp. red.) i świetnie się dogadujemy - podkreślił na łamach "Faktu" Tomasz Lewandowski.
Wspomniany Piotr Rostkowski w latach 90. był czołowym polskim średniodystansowcem. Wielokrotnie reprezentował Polskę na imprezach międzynarodowych, był mistrzem kraju. W lipcu 1997 roku czasem 3:35.62 poprawił rekord Polski w biegu na 1500 metrów (...). W ostatnich czasach zajmował się szkoleniem młodzieży w ośrodku w Szklarskiej Porębie" - czytamy na oficjalnej stronie PZLA. Teraz jego zadaniem będzie jak najlepsze przygotowanie Lewandowskiego i Kszczota do IO w Tokio (24 lipca - 9 sierpnia).
Czytaj także:
Halowe mistrzostwa Polski: Justyna Święty-Ersetic potrójnie złota, Haratyk lepszy od Bukowieckiego
Dziadek Justyny Saganiak przeszedł poważny zawał. Potrzebne są pieniądze na rehabilitację